Po próbie usunięcia reporterów z Sejmu w 2016 roku, czystkach w TVP, groźbach niektórych posłów, że ich partia zrobi porządek z mediami, Prawo i Sprawiedliwość jak gdyby nigdy nic wraca do hasła z 2015 roku. 'PiS jest partią wolności'-
ogłasza Jarosław Kaczyński. A Kancelaria Sejmu metodą małych kroków ogranicza przestrzeń, w której mogą przebywać dziennikarze. Co się dzieje po cichu? Zobacz felieton Justyny Dobrosz-Oracz.
Wszystkie komentarze
Jak mówił Stanisław Anioł z Alternatywy 4. Ten to dopiero wolność miłował, każdemu wolno było udzielać się społecznie i w klubie lokatorskim. Taka ta nasza wolność będzie. To, że to hasło zaistniało w przekazie pisuarstwa, oznacza, że już niedługo będzie zamach na wolność, jaką znamy. Już można się bać.
Chciałbyś aby zapraszano miłych i kulturalnych PISowców (gdyby takich znależli)?
Nawet członkowie PIS nie znoszą "występów" Czarneckiego i tu jest pies pogrzebany.
Przypomnijmy, że 11 grudnia 2017 KRRiT nałożyła na TVN24 karę w wysokości 1,48 mln złotych, gdyż "dopatrzyła się nieprawidłowości w sposobie relacjonowania przez TVN24 grudniowych [2016] wydarzeń w Sejmie RP i pod Sejmem RP (tzw. puczu). Rada stwierdziła, że stacja naruszyła ustawę o radiofonii i telewizji poprzez propagowanie działań sprzecznych z prawem i sprzyjanie zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu."
Gdyby TVN nie był w rękach kapitału amerykańskiego, już by go "partia wolności" wykończyła. Tak jak i GW. Sam styl ganiania w Sejmie większości polityków PiS przez dziennikarzy opozycyjnych mediów jest dla tych dziennikarzy i dla obywateli uwłaczający. Oni nigdzie aż tak bardzo, tak nienaturalnie się nie śpieszą. To jest ostentacyjne, permanentne okazywanie przez PiS lekceważenia, pogardy obywatelom i wolnym mediom. To całkowita patologia, dno.