Te zdjęcia zrobiliśmy przed siedzibą PiS dwa lata temu. Są dowodem, że prezes NBP bywał u Jarosława Kaczyńskiego.
Teraz Adam Glapiński ma problem, bo bohater afery to jego człowiek. Do tej pory PiS unikał błyskawicznego zrzucania z sań.
Według naszych informacji szef KNF został zmuszony do rezygnacji. Rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości powiedziała w Sejmie: 'My reprezentujemy zupełnie inną od opozycji kulturę polityczną. Mogłabym powiedzieć, że to jest kultura zachodnia'.
Dlaczego opozycji ta afera przypomina aferę Rywina? Zobacz materiał Justyny Dobrosz-Oracz.
Wszystkie komentarze
Dość powiedzieć, że np. 8 listopada sejmowa Komisja Finansów Publicznych przyjęła projekt nowelizacji ustawy, który przewiduje przejmowanie banków decyzją administracyjną KNF...
Ta nowelizacja jest twardym dowodem nie tylko przeciw bossom KNF czy NBP. To jest dowód na rzeczywiste cele politbiura pisdokracji i jej pierwszego prezesa.
Tu jawnea lorupcja, a mam nadzieję że jeszcze poznamy role Glapińskiego w tym bajzlu.
Winno być"nietrafne".Slowem errata.
Stanisław Remuszko
remuszko@gmail.com, 504-830-131
W analogii: czemu "GW" zwlekała pół roku z ujawnieniem istnienia korupcyjnej Grupy Trzymającej Władzę?
Jesteś podejrzany Remuszko. Wszak mówisz o aferze. Ta sama zasada.
W analogii Chrzanowski powinien pójść siedzieć na tyle lat
co Rywin. Ale tu chyba analogii nie będzie.
I druga kwestia: czemu Rywin przyszedł do Michnika, a nie do kogoś innego?
Sądząc po pytaniu domyślam się, że ty chcąc obrabować jakiś bank poszedłbyś do biednego, małego sklepu spożywczego, zapewne w innym mieście? :D