Jan Mosiński, poseł Prawa i Sprawiedliwości, pyta TVN, dlaczego nie wyemitował materiału wcześniej. Jednocześnie nie chce łączyć przedstawionych faktów w reportażu 'Superwizjera' z tym, co działo się 11 listopada na stołecznych ulicach. Do tej pory prokuratura nie dotarła do osób, które niosły rasistowskie transparenty... Zobacz materiał Justyny Dobrosz-Oracz.
Wszystkie komentarze
Widzi i toleruje. To sprzymierzeńcy władzy.
Policja inwigiluje opozycję i ściga protestujących.
Policja, od czasów ministra Sienkiewicza idzie po nich. A wie Pan, ile to papierkowej roboty z wyjściem w ogóle? Wydania sprzętu, pokwitowania, tego nie ma, tamten sie nie zgadza, ten nie działa, a nie ma protokołu dlaczego. Dlatego wciaz krążą po komendach. A poza tym owi mityczni Oni nie stoją w miejscu. Nie czekają. Także idą. Moze nawet do Cz-wy. A to juz tak wysokie progi, ze Szwedzi nawet nie daliby rady.
Dlaczego ten "wujek" mowi ( chcialem uzyc mocniejszego okreslenia, ale cenzura nie pozwala ) bzdury w ktore nawet dziecko nie uwierzy. To sie nazywa POLITYKA i Pan Posel wyraza swoja opinie. Jaka to zenada i czy nie wstyd temu "wujkowi" mowic takich bzdur ? Mysle ze nie i nawet jest dumny z siebie ze tak sobie poradzil w trudnej dla siebie sytuacji . Powodzenia panie posle.
faktycznie...taki prosty chłop z PIS :)
Mosiński też nic nie widział, ani słyszał, więc problemu nie ma.
Kiedy najbardziej nie było widać Prosiaczka ?
Z tym zdobywaniem Częstochowy to taka bajeczka Sienkiewicza.
Dla wielu (niestety) to historia.
Ale jak pięknie bajka napisana :-)
Żeby nie było wątpliwości.
Pamiętam te czasy doskonale, bo urodziłem się w 1932 roku. Jako siedmiolatek zostałem wyrzucony że szkoły, a szkoła została zamknięta. Jak się później okazało, była to najlżejsza konsekwencja rządu hitlerowskiego dla naszej rodziny.
Polakow