Ferdinand von Zeppelin uparł się, że będzie latać. Nazywano go wariatem, pukano w głowę na widok kolejnych projektów, odsyłano z kwitkiem, kiedy prosił o dofinansowanie. Kilka razy był na granicy bankructwa, ale postawił na swoim - 2 lipca 1900 r. wzniósł w powietrze ogromny statek wypełniony wodorem. Zaczęła się trwająca prawie 40 lat epoka zeppelinów.
O tym, jak młody oficer zakochał się w balonach, jak drażnił cesarza Wilhelma II i co ma do tego Juliusz Verne oglądajcie w 'Historyjkach'.
Wszystkie komentarze
A jakieś loty tam były? Z tego co wiem, około 1920 r. przyleciał "Graf Zeppelin" do Gliwic z delegacją urzędników i zrobił kółko nad okolicą. Potem na mnóstwie widokówek domalowywano tego zeppelina na pamiątkę. I to był chyba jedyny taki przypadek na Górnym Śląsku.
PS. To był 1931r, sorry.
Raczej w Schombergu !