We wtorek tablice notowań na warszawskiej giełdzie wreszcie zaświeciły na zielono. Drożały akcje i polska waluta.
Zamieszanie na rynkach po piątkowym referendum w sprawie Brexitu nie ustaje. Po południu złoty tracił na wartości wobec najważniejszych walut.
Niemal nikt nie wierzył, że Brytyjczycy zagłosują ostatecznie za wyjściem z Unii Europejskiej. Na Brexit inwestorzy byli kompletnie nieprzygotowani. Rano rynki finansowe spłynęły krwią. Potem nieco nadrobiły straty, ale sytuacja jest wciąż niepewna....
BITWA O BREXIT. "Szok. Niedowierzanie", "Zaskoczenie jest potężne" "Inwestorzy znaleźli się w potrzasku" - tak na wyniki referendum zareagowali analitycy rynkowi.
Jak po brytyjskim referendum zmienią się kursy walut, ceny wakacji, status Polaków na Wyspach? O ekonomicznych skutkach Brexitu opowiada dziennikarz "Wyborczej", Maciej Samcik. Zobacz więcej materiałów wideo
Dolar to waluta, o którą najczęściej pytali w kantorach warszawiacy w piątek rano. I to on drożał najbardziej. Podobnie jak euro. Kurs funta właścicielom kantorów nie spędzał snu z powiek. Po Brexicie ceny walut ustalano z dużymi widełkami.
BITWA O BREXIT. Oficjalne dane z większości okręgów wyborczych w Wielkiej Brytanii nie pozostawiają złudzeń - Brytyjczycy zdecydowali o wyjściu z Unii Europejskiej. Na rynkach finansowych mamy mocną wyprzedaż funta, który jest w stosunku do dolara...
Tym razem w polską walutę bije widmo Brexitu. Nieważne, że prawdopodobieństwo rozłamu według brytyjskich bukmacherów to zaledwie ok. 40 proc.
Strach przed Brexitem bije w polską walutę. Inwestorzy zaczynają się zachowywać tak, jakby do wyjścia Wielkiej Brytanii z UE miało faktycznie dojść. Frank i inne waluty drożeją, co dotyka szczególnie ludzi z kredytami hipotecznymi.
Według firmy bukmacherskiej Betfair szansa, że Brytyjczycy opowiedzą się za wyjściem z UE, to zaledwie 30 proc. Straszą za to sondaże opinii publicznej.
Brexit uderzyłby w Polaków zadłużonych we frankach. - Szwajcaria najprawdopodobniej stanie się "bezpieczną przystanią" dla europejskich inwestorów - oceniają analitycy mBanku.
W poniedziałkowe południe za jedno euro trzeba było zapłacić chwilami 4,44 zł, najwięcej od lutego.
Komunikat agencji Moody's dotyczący ratingu Polski został odebrany jako sygnał ostrzegawczy i nie wywołał większych emocji na rynkach. W poniedziałek rano złoty zyskiwał na wartości.
Miniony miesiąc przyniósł odbicie cen walut wielu młodych gospodarek, do których zalicza się także Polskę. Jednak dobre nastroje ominęły złotego szerokim łukiem.
Raiffeisen Research wieszczy, że zbliża się koniec umocnienia złotego. W naszą walutę oraz rentowność obligacji mają uderzyć zawirowania związane z naciskami Komisji Europejskiej w sprawie zachowania praworządności w Polsce, ewentualne obniżenie...
- Frank szwajcarski jest przewartościowany względem euro nawet o 20 proc. - szacuje Aurelja Augulyte, ekonomistka banku Nordea. Wieszczy, że w najbliższym czasie szwajcarska waluta będzie tracić na wartości.
Główne indeksy europejskich giełd tracą w reakcji na zamachy w Brukseli, ale umiarkowanie.
Słaby złoty sprawił, że Litwini chętniej niż dotychczas zaczęli jeździć na zakupy do Polski. Zainteresowanie polskimi towarami próbują wykorzystać litewscy przedsiębiorcy, naciskając na to, żeby politycy obniżyli VAT.
Europejski Bank Centralny obciął desperacko stopy procentowe i masowo dodrukuje euro, aby rozkręcić gospodarkę kulejącej strefy euro.
Złoty w ciągu najbliższych 12 miesięcy umocni się do euro o 6,5 proc., do 4,10 zł - wieszczy Kamakshya Trivedi, strateg na rynki wschodzące amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs.
O godz. 15.19 za jednego franka płacono na rynku międzybankowym 4,01 zł. - Złoty na początku tygodnia jest najsłabsza walutą w naszym regionie - wskazują analitycy.
Analitycy amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs uważają, że polska waluta ma szansę odrobić część strat.
O godz. 15.15 za jednego dolara płacono na rynku międzybankowym 3,94 zł, tyle co na początku stycznia. Cena euro nadal przekraczała 4,41 zł.
Thomas Jordan, prezes Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB), powtórzył podczas wtorkowej konferencji prasowej, że szwajcarska waluta pozostaje przewartościowana. Po południu za jednego franka trzeba było zapłacić ok. 3,95 zł.
W piątek powiało silnym optymizmem na rynkach kapitałowych całego świata. Inwestorzy rzucili się do kupowania akcji po tym, jak Europejski Bank Centralny oraz jego odpowiedniki w Chinach i w Japonii zasugerowały silniejsze wsparcie dla gospodarki.
W środę po godz. 17 frank szwajcarski kosztował już 4,11 zł. To więcej, niż kosztowała szwajcarska waluta w piątek po ścięciu ratingu Polski przez S&P. Tegoroczne rekordy biją też euro i dolar.
O godzinie 13.00 za jedno euro trzeba było zapłacić 4,40 zł, najwięcej od połowy 2012 r. - Polska waluta pozostaje w ostatnim czasie najsłabsza w regionie - komentują analitycy.
- Kolejne populistyczne działania nowego polskiego rządu uderzą w złotego - twierdzi William Jackson, ekonomista brytyjskiego ośrodka badawczego Capital Economics.
O godz. 10.05 za jedno euro płacono na rynku międzybankowym 4,37 zł. To najwięcej od grudnia 2014 r.
Saxo Bank opublikował właśnie po raz kolejny swoje ?Szokujące prognozy? na 2016 rok. Na szczęście mało prawdopodobne. Gdyby bowiem niektóre z nich się ziściły, większość aktualnych problemów świata bardzo by wyblakła na ich tle.
Po południu za jedno euro płacono 4,36 zł, a za franka szwajcarskiego 4,05 zł. W złotego biją decyzje szefów największych banków centralnych oraz polskich polityków.
O 17.12 za 1 euro trzeba było zapłacić na rynku międzybankowym 4,27 zł, za franka 3,93 zł, a za dolara 3,86 zł. Tracą banki, które udzielały kredytów frankowych.
Złoty nie był tak słaby wobec euro od dziewięciu miesięcy. Powód? Z jednej strony politycy straszą rynki swoimi przedwyborczymi pomysłami, z drugiej pogarszają się globalne nastroje.
Południowokoreańskie media rozpisują się o przenosinach europejskiej siedziby Samsunga z Londynu do Warszawy. Cała operacja ma potrwać około roku. Rzecznik Samsunga nie potwierdza tych informacji.
Inwestorzy z zadowoleniem przyjmują porozumienie na szczycie UE. Jednak nikt do końca nie wie, czy to już koniec greckiej sagi, czy tylko rozpoczynamy nowy akt tragedii.
Według najnowszych informacji grecki rząd złożył w nocy nowe propozycje układowe. Tymczasem europejskie giełdy szybują w górę, jakby porozumienie już zostało osiągnięte.
O 17.22 za jednego franka trzeba było zapłacić 4,01 zł, czyli 1,4 proc. więcej niż wczoraj. To najwyższy poziom od połowy lutego.
Niemal na wszystkich giełdach w Europie od rana trwają spadki. Bankructwo Grecji znowu stało się scenariuszem bardziej prawdopodobnym.
Frank w poniedziałek rano był najdroższy od połowy lutego, potem jednak wrócił do notowań z piątku. Gorzej na giełdzie - WIG20 spadł poniżej 2500 pkt. Najmocniej tracą akcje banków. Kurs PKO BP notował nawet prawie 5-procentowy spadek, a BGŻ BNP...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.