Venclova szuka prawdy i nie odwraca się od prawdy gorzkiej. Jest jak najdalszy od polityki historycznej, tego makijażu dla ospowatej twarzy, którą ma każda zbiorowość.

W zakończeniu jednego ze swoich szkiców jeszcze z lat 80. Tomas Venclova, nawiązując do trwającej wtedy w naszym kraju walki o przetrwanie impulsu i struktur "Solidarności", przytacza słowa gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Jak pamiętamy, ów generał, reagując na powszechnie wtedy demonstrowany znak zwycięstwa, stwierdził, że w języku polskim nie ma takiej litery, nie ma litery "V". Tomas Venclova zauważył wtedy: o tym, jakie w języku są litery, decydują raczej poeci niż generałowie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze