Jest ich najwyżej 300 w całej Polsce. Twierdzą, że nie są sektą, ale co jakiś czas spotykają się w zamkniętym gronie. A potem włączają sprzęt...

Spotkania odbywają się od kilku lat, średnio co dwa miesiące. Ktoś dzwoni, że ma nowy kabel, który poprawia dźwięk; ktoś inny, że zdobył białego kruka polskiej fonografii i chętnie się podzieli wrażeniami. To wystarczy, by zwołać pospolite ruszenie zaprzyjaźnionych audiofilów i w parę osób długo porównywać, jak ta sama piosenka brzmi, gdy do zestawu grającego podłączy się inny kabel albo wzmacniacz mocy. Bo na jednym sprzęcie wokalistka śpiewa czyściej, a na innym rzekomo fałszuje.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "150 tys. zł za 1 m kabla. Co za kretynstwo, wszystko jest NAGRYWANE przy uzyciu najzwyklejszych kabli wiec o czym mowa.
    już oceniałe(a)ś
    9
    3
    Teoria jest piękna, gorzej kiedy takie snoby nie odróżnią kabla za 150 tysięcy od kabla za 150 złotych w podwójnie ślepym teście. Bo to jest właśnie największy horror dla audiofila, a nie jakieś tam mp3.
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    tłumacz po teologii, i były prezes banku BPH, i dystrybutor aparatów Canon oraz Nikon, a więc ludzie o wysokiej pozycji społecznej Naprawdę są to osoby, które reprezentują wysoką pozycję społeczną? Jaki kraj, tacy reprezentanci.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Autor tekstu wykazał się całkowitym brakiem wiedzy na ten temat stąd te bzdury ,które napisał.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Mniej więcej raz w roku ktoś gdzieś odgrzewa materiał o szaleńcach kupujących kabelki po 150 tysi za metr. Dlaczego na przykład nikt nie pisze o szaleńcach kupujących telefony komórkowe po 3000 zł sztuka, kiedy taki za 150 zł też dzwoni? Każdy zarobione pieniądze wydaje jak mu dusza (albo kondycjoner) zaśpiewa i tyle. GW lepiej zajęłaby się opłakanym stanem umuzykalnienia polskiego społeczeństwa i zaczęła jakąś kampanię w tym kierunku.
    @bzybzymelek Cały myk w tym, że telefon za 3000 od jakiegoś Alcatela z Lidla za 150 nawet trzylatek odróżni, natomiast audofile jak ognia boją się wyzwania do ślepych testów. Kilka lat temu na forum hi-fi udało się kilku takich zatwardziałych audiofilów namówić na porównywanie różnych formatów, od SACD tłoczonych w 24-karatowym złocie po jakieś mp3 128kbit. Większość z nich ni cholery nie potrafiła odróżnić, szybkoi pozmieniali nicki albo zniknęli na dobre, polecam odszukać ten wątek.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0