Jan Paweł II oraz bliski mu kardynał, a później jego następca Joseph Ratzinger zwalczali teologię wyzwolenia, a jej rzeczników stanowczo karali. Papież Franciszek rewiduje tamtą politykę.
Tamten inkwizycyjny zapał Polaka i Niemca więcej miał wspólnego z politycznym klimatem epoki niż z namysłem teologicznym. W czasach zimnej wojny teologowie wyzwolenia wyglądali na zarażonych komunizmem wywrotowców, groźnych dla demokratycznego Zachodu. Teraz, gdy komunizm broni się tylko w ostatnich bastionach Korei Północnej i Kuby, ci sami teologowie zaczynają się cieszyć uznaniem. Doceniane są ich pierwotnie chrześcijańskie inspiracje - bo też dla starannie wykształconych na europejskich uczelniach teologów z Trzeciego Świata natchnieniem nie były wcale rewolucja bolszewicka ani kubańska, lecz Sobór Watykański II, konstytucja "Gaudium et spes" i encyklika Pawła VI "Populorum progressio".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze