Liczyłem, że po każdym moim filmie zobaczę świat odrobinę lepszy i odrobinę mądrzejszy. Nie zobaczyłem. TERAZ STAWIAM NA ŻYCIE - rozmowa z reżyserem Janem Jakubem Kolskim

DOROTA WODECKA: Niedotlenienie radości, całkowity zanik zgody na własną osobę oraz wielonarządowe poczucie winy. To diagnoza Sandowa, bohatera pańskiej książki "Egzamin z oddychania".

JAN JAKUB KOLSKI: Proszę czytać dalej, niech sobie przypomnę te skargi.

Chodzący ból wszechświata, histeria z nadmiaru wyobraźni. To o panu?

- No tak, sporo się zgadza. I jeszcze smutek czarny jak smoła.

Od dziecka?

- Chyba tak. Ale też wcześniej się nad tym nie zastanawiałem. Zajmowałem się chodzeniem po jaskiniach i górach, ćwiczeniem mięśni, robieniem salta w tył, kamerami i filmami. A przede wszystkim bieganiem do dziewczyńskich sypialni. Strasznie chciało mi się żyć, próbować wszystkiego. Być może chodziło o to, żeby przykryć ten przyklejony do mnie smutek.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze