Eli Rubenstein : Równo sto lat temu wyjechał z Polski do Kanady mój dziadek. Mieszkał w Tarłowie nieopodal Opatowa. Pojechałem tam, gdy pierwszy raz byłem w Polsce. Odnalazłem dawną synagogę, gdzie modliła się moja rodzina - mury bez dachu, w środku rosło drzewo. Akurat wiał wiatr, więc drzewo kiwało się jak religijny Żyd zanoszący prośby do Boga. Nie masz pojęcia, jakie to uczucie: drzewo prosi Pana niczym chasyd, spiera się z Bogiem, chwali Go. Przyroda zachowała w sobie obyczaje mojego dziadka.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze