Na spektakl ?Golgota Picnic? do Poznania z powodu peregrynacji zagranicznych i tak nie miałem szansy się udać, wydawało mi się jednak, że mimo tak zmasowanej kampanii przeciw tej sztuce w wykonaniu hierarchii kościelnej i mediów narodowych nie dojdzie do jej odwołania; owszem, doszło.
Radykalni obrońcy wiary chrześcijańskiej przed wolnością artystyczną triumfują, to dopiero początek wielkiego marszu oburzonych katolików, zwycięzcy nie spoczną, będą wyszukiwać kolejne spektakle, książki i filmy, by ich odwołanie, zdjęcie z ekranów bądź zmielenie na makulaturę wymusić, będą głośno zawodzić, jak straszliwie są gnębieni, i gnębić wszystko, co nie spełnia ich rygorystycznych wytycznych, czym sztuka być może, a co zakazane być powinno. Bo jak wiadomo, chrześcijanie są najbardziej prześladowaną mniejszością w Polsce, najbrutalniej chrześcijan prześladuje się za pomocą sztuk plastycznych, teatralnych oraz muzyki; tym okrutniejsze są te prześladowania, że prześladowani sztuk owych nie widzieli ani nie słyszeli. Ja też w pewnym sensie jestem prześladowany przez książki, których nie czytałem, i filmy, których nie widziałem, ale się nie chwalę tak ostentacyjnie.
Wszystkie komentarze