NIEPODLEGŁY POLAK W PODRÓŻY. Wygoda nie była pierwszym skojarzeniem, jakie przychodziło na myśl w trakcie długich podróży przez II RP. Po zakończeniu I WŚ Polacy zaczęli odbywać podróże dalsze niż na pobliski targ i przesiadać się z furmanek do nieogrzewanych wagonów trzeciej klasy i nielicznych aut. Zawiły system linii kolejowych, zniszczone dworce, powoli odzyskiwane od zaborców wagony miały obsłużyć pierwszych niepodległych wczasowiczów. Podróże samochodem utrudniał dostęp do benzyny, którą można było kupić jedynie w składach chemicznych i aptekach. W 1924 r. po Polsce jeździło 7,5 tys. aut, 1938 r. było ich już 26 tys. Motocykle były zawodne i nie gwarantowały wygody. Natomiast lot aeroplanem uchodziły za akt odwagi. W końcu lat 30. sytuacja na drodze, kolei i w powietrzu znacznie się poprawiła. Na tory wyjechały wagony Luxtorpedy, która potrafiła osiągnąć prędkość nawet 130 km/h, po samej Warszawie jeździło aż 3,5 tys. samochodów, LOT zakupił nowoczesne samoloty, które od 1940 r. miały regularnie latać do USA.
Więcej
    Komentarze
    Biorąc pod uwagę, że w kraju była bieda, zbieraliśmy się po odzyskaniu niepodległości, musieliśmy walczyć o granice, odbudowywać zniszczenia I Wojny Światowej, w tym samym czasie wydawaliśmy 40% budżetu na zbrojenia i cele militarne, a w międzyczasie był jeszcze Wielki Kryzys, to i tak pod względem rozwoju transportu nie było źle. Choć momentami podróż pociągiem przypominała dzisiejsze Indie...
    już oceniałe(a)ś
    28
    2
    Babcia opowiadała ,ze przed wojną ludzie u niej na wsi nastawiali zegarki wedlug przejazdu pociagu,bo zawsze byl na czas na peronie .
    @Gosc: hh moja babcia opowiadała , że też mieli piękne zygarki......ale potem przyszli poliaki i wszystko ukradli!
    już oceniałe(a)ś
    2
    18
    @Gosc: hh Bo żyła w czasach, gdzie kwadrans w tę czy w drugą stronę nie odgrywał znaczenia. Innymi słowy, pociągi nie kursowały aż tak dokładnie. Choć pewnie dokładniej jednak, niż dziś. Pozdrawiam.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    IIRP była najmniej zmotoryzowanym krajem w Europie, samochodów na 1000 mieszkańców było mniej niż w Rumunii. Za przedwojenną Encyklopedią Gutenberga, samochody na 1000 mieszkańców dane z 1935 roku: Polska - 0,7 Rumunia - 1,8 Portugalia - 4,6 Hiszpania - 6,9 Czechosłowacja - 7,4 Włochy - 8,7 Francja 48,6
    już oceniałe(a)ś
    15
    1
    Takie historie jak ta nie mowia calej prawdy o tamtych czasach i robia wode z mozgu tym, ktorzy tamte Polske potem idealizuja i probuja ja przeciwstawiac tej wspolczesnej. Polska przedwojenna byla krajem bardzo biednym, na prowincji bida piszczala a na kresach to nawet wyla. Wnetrze wolynskiej chaty nie roznilo sie niczym od stajni lub obory. Opisywane srodki lokomocji sluzyly 1- 2% spoleczenstwa, reszta mogla sobie na przejezdzajacy pociag albo samochod popatrzec. Owszem, wladze robily co mogly ale nawet przy calych dobrych checiach ciezar przeinwestowania (Gdynia, COP) doprowadzil do finansowego krachu i w 1936 roku Polska musiala oglosic oficjalne bankructwo. Trzeba wiedziec, ze nawet w miastach takie wygody, dzis normalne, jak spluczka klozetowa czy wanna byly przywilejem 10% ich mieszkancow. Dzisiejsze standardy byly wtedy naprawde dla bardzo nielicznych. snowbird1
    już oceniałe(a)ś
    9
    4