Trzpiotka, która za młodu zmieniała kochanków jak rękawiczki, z czasem przemieniła się w patriotkę i matronę. Odgrywała niezwykłą rolę w polityce i kulturze u schyłku I Rzeczypospolitej, a także po jej upadku. Jest jednym z symboli polskiego oświecenia. O księżnej Izabeli z Flemmingów Czartoryskiej opowiada dr hab. Piotr Ugniewski, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego

 

Portret Izabeli Czartoryskiej, dzieło Szweda Aleksandra Roslina. Kawaler Roslin - jak go nazywano we Francji, gdzie się osiedlił na stałe w 1752 roku - portretował wielu przedstawicieli XVIII-wiecznej arystokracji. Mankamenty modeli tuszował, dzięki czemu na tym obrazie malowanym w Paryżu w 1774 roku 28-letnia Izabela wydaje się pięknością bez skazy. Tymczasem nie uchodziła za szczególnie urodziwą i sama przyznawała, że nie uroda, lecz raczej nieuchwytny wdzięk stanowił jej główny atut w licznych związkach miłosnych.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze