Kryzys w KOD zaczął się na początku stycznia. „Rzeczpospolita” i Onet.pl poinformowały wówczas, że firma Kijowskiego i jego żony – MKM Studio – dostała od KOD ponad 90 tys. zł za świadczenie usług informatycznych. Chodziło o sześć faktur po mniej więcej 15 tys. zł.
Przedstawiciele zarządu stowarzyszenia KOD – Magdalena Filiks, Jarosław Marciniak i Radomir Szumełda – tłumaczyli wówczas, że nie wiedzieli o tych transakcjach. Miały być przeprowadzane przez Komitet Społeczny KOD – odrębne ciało powołane do zbiórki pieniędzy na demonstracjach. Po kilkunastu dniach okazało się jednak, że faktur było więcej, a firma Kijowskiego wystawiała je też po zakończeniu zbiórki. Płatnikiem było stowarzyszenie. W ten sposób, według „Rzeczpospolitej”, firma zainkasowała dodatkowe 30 tys. zł. Jak dowiedziała się „Wyborcza”, płatność kolejnej faktury na 15 tys. zł zablokował już zarząd KOD.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze