Więcej
    Komentarze
    "w Majdanku koło Lublina" to dawno nieaktualne określenie. Majdanek od ponad pół wieku jest dzielnicą Lublina, a sformułowanie użyte przez autora brzmi podobnie jak, powiedzmy, "Bemowo koło Warszawy".
    już oceniałe(a)ś
    11
    2
    Może ktoś tu będzie miał lepsza pamieć ode mnie i przypomni sobie tytuł filmu? Francuski romans obyczajowy z lat siedemdziesiątych. Bohater w pogoni za swoja miłością przyjeżdża do Polski (w okresie wczesnego Gierka). Po przylocie wychodzi z baraku z napisem "Warszawa" (tak autentycznie wyglądał Port Lotniczy Okęcie w latach 70-tych i długo jeszcze potem), wsiada do sani (!) zaprzężonych w konie (żadnych taksówek!) i wśród śnieżycy i zasp ulicą (chyba są to Krupówki) jedzie do góralskiego pensjonatu. Publiczność stołeczna wyła ze śmiechu, zrobił się wielki skandal, film po trzech dniach zdjęto z ekranów. To był naprawdę ciekawy epizod w historii udostępniania polskich plenerów zagranicznym produkcjom filmowym.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    ale też... Wyspa przy ulicy Ptasiej - we Wrocławiu, przy ul. Ptasiej :)
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Nie lapie sensu tego artykulu? Na setki tysiecy filmow pokazano 16 tytulow. mamy sie szczycic ze az 16 tytulow nakrecono w Polsce czy martwic ze tylko 16. XX razy wiecej filmow kreci sie w sasiadujacych z nami Czechach i nikt nie popada tam w samozachwyt.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Akcja trzech z pięciu omówionych wyżej filmów dzieje się w Polsce (a w każdym razie na ziemiach polskich), więc fakt że kręcono je w polskich plenerach wydaje się raczej czymś oczywistym - dziwne by było raczej, gdyby tak nie było. Btw. podczas kręcenia "Pianisty" na Stalowej w Warszawie nie trzeba było bynajmniej budować specjalnej linii tramwajowej, bo funkcjonuje tam linia zupełnie normalna (23 tamtędy kursuje...). Pzdr
    już oceniałe(a)ś
    0
    0