- To nienormalne i przerażające - komentuje Jeremy Sypniewski, to co wydarzyło się dziś w centrum Warszawy. Młody mężczyzna, który od pięciu lat mieszka w Polsce, został poturbowany przez członków ONR-u, za to że stał na trasie ich przemarszu i czytał konstytucję. - Nagle podeszła do mnie para młodych ludzi, wyrwała mi konstytucję i wyrzuciła ją na ulicę. Później kolejne osoby uderzały mnie pięściami - relacjonuje całe zajście mieszkaniec Warszawy. Mimo, że nikt nie zareagował i nie przyszedł mu z pomocą, twierdzi że wybacza sprawcom pobicia. Jeremy Sypniewski urodził się i wychował w USA. Z zawodu jest informatykiem. Głośno zrobiło się o nim kilkanaście dni temu, gdy w internecie pojawiło się nagranie, na którym przytula dwóch agresywnych narodowców. Próbował w ten sposób powstrzymać ich atak na manifestację w obronie wolnych sądów.
Wszystkie komentarze