Już drugi raz w tym tygodniu Białoruś zacięcie targuje się ze swoim sąsiadem. Rosjanie stawiają im bardzo ostre warunki. Chcą utrzymać, a nawet znacznie podwyższyć ceny gazu i ropy, chociaż zostawiają im pewne wyjście. Będą dalej stosować ulgi i zaopatrywać Białoruś w tańsze surowce energetyczne, ale pod warunkiem przyspieszenia i pogłębienia integracji. Zobacz komentarz Wacława Radziwinowicza.
Więcej
    Komentarze
    Stawka rzeczywiście jest dla Putina bardzo wysoka. Zwłaszcza, że gdy straci immunitet dyplomatyczny będzie żył w Rosji jak księżniczka zamknięta w wieży, bez bezpośredniego dostępu do pochowanych tu i ówdzie zasobów finansowych. Pierwszy wyjazd do krajów cywilizowanych prawdopodobnie spowoduje zatrzymanie go na lotnisku. To zresztą może nawet nie jest aż tak ważne, bo ważniejszym chyba jest, że przestanie podlegać niezwykłej ochronie w samym SU. Historia władców Rosji w okresie ostatnich 100-200 lat świadczy o tym, że to bardzo niebezpieczny stan dla życia tych ludzi.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Białoruś adminitruje obecnie naszymi polskimi terenami, więc uważam, że Polska powinna bardziej interesować się wszystkim tym, co dzieje się na Białorusi, ale niczego nie dawać, bo Ukraińcy od nas dostawali pieniądze, a mają nas w d... . Takie to cwaniaki tam są. Po prostu wyrazić zainteresowanie wszystkim tym, co się na Białorusi dzieje. Dać Łukaszence kartę przetargową w sporze z Putinem, aby mógł mu powiedzieć: ,,Może bardziej będzie nam się opłacało należeć do Polski."
    @akst1@gazeta.pl
    Możemy Łukaszence zaoferować samochody elektryczne, gaz z USA, dostęp do portów na Bałtyku, udziały w stoczniach. Oferta trzeba przyznać nie do przebicia.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @typhon15
    Ja też Ukraińcow bardzo lubię, np. tych pojedynczych spotykanych w Polsce, ale ich władze, będące jednak reprezentantem tego kraju, nie dają się lubić. Stosują embargo na nasze towary, nie pozwalają wygrzebać z ziemi naszych męczenników i wyprawić im godnego pogrzebu, apoteozują naszych prześladowców w postaci np. Stefana Bandery. A pieniądze to nie jakieś marne 100 mln. Kilka lat temu pożyczyliśmy im 4 miliardy, ale chyba Ukraińcy zamienili to w darowiznę.

    A co do Białorusinów to powiem, że dla Łukaszenki bardzo ważną sprawą byłaby sama deklaracja o przyjaźni naszych krajów. Nic więcej. Sam ten fakt by już bardzo dużo znaczyl w czasie jego rozmów z Putinem. UE ich nie przyjmie, bo ten proces wymaga kilkudziesięciu lat, ale mogliby bardzo szybko tam się znaleźć, dajmy na to, jeszcze w tym roku, gdyby poprosili Polskę, aby powrocila ze swoim majestatem na tamte tereny. Mówi ci to coś?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @akst1@gazeta.pl
    Coś to znaczy "adminitruje"?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @akst1@gazeta.pl
    ...apoteozują naszych prześladowców w postaci np. Stefana Bandery...

    Hmmmm... nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że rozpowszechniasz kłamstwo.
    Wg Wikipedii - "Rzeź Wołyńska" od lutego 1943 do lutego 1945..."
    Wg Wikipedii - "...Stepan Bandera, jak i Jarosław Stećko ...zostali 15 września 1941 osadzeni w więzieniu w Spandau...", "...W późniejszym czasie Bandera i Stećko zostali przewiezieni do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen...", "...W Sachsenhausen Stepan Bandera przebywał do 28 września 1944..."
    Siłą rzeczy mało prawdopodobnym jest by z obozu koncentracyjnego dowodził tym co działo się na Wołyniu, czy choćby inspirował to.

    Z tego co czytałem o Rzezi Wołyńskiej, to akurat Bandera był przeciwny temu, ale niewiele mógł zrobić, bo był wtedy w niewoli u Niemców. Trudno więc mówić, że był prześladowcą Polaków i Polski, bo gdy go wypuszczono to na Wołyniu było już w zasadzie "po ptakach".

    W niezbyt bogatej historii ukraińskich prób wybicia się na niepodległość Bandera jest jednym z kilku ludzi których Ukraińcy mogą gloryfikować z racji położonych w tej materii zasług. U nas różni mało zorientowani ludzie przypisują mu antypolskość, która chyba nawet nie miała kiedy się u niego przerodzić w nienawiść czynną.

    W kwestii Rzezi Wołyńskiej istotna jest odpowiedź na pytanie "cui bono". Nie zyskiwali na tym ani Polacy, ani Ukraińcy, ani Niemcy. Odpowiedź na to pytanie może wskazać prawdopodobnych inspiratorów.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @akst1@gazeta.pl
    Zgadza się, że nie o Ukraińcach tu mowa. Niemniej trzymajmy się faktów. Trudno sobie wyobrazić by człowiek siedzący w niewoli, mający siłą rzeczy bardzo ograniczone kontakty z organizacją, którą kiedyś tworzył, był odpowiedzialny za to co za jego nieobecności ta organizacja realizowała.

    Twój pomysł przyłączenia się Białorusi do Polski, może jest rzeczowo atrakcyjny, ale moim zdaniem dla Białorusi nierealny. Obstawiam, że w skrajnym przypadku może stać się tak, że Łukaszenka gdy zacznie za bardzo fikać naje się zatrutych grzybów w towarzystwie "zielonych ludzików", a Białoruś po jego zejściu "poprosi" wielkiego białego brata o objęcie opieką.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0