30 maja 2017 roku w okolicach Czerlonki, w ponad 100-letnim starodrzewiu,
obrońcy Puszczy zablokowali ciężki sprzęt zajmujący się jej wycinką. Pojechaliśmy tam, aby relacjonować to wydarzenie. Żeby to zrobić, musieliśmy złamać tymczasowy zakaz wstępu do lasu. Pięć miesięcy później dostaliśmy wezwanie na przesłuchanie. Dowiedzieliśmy się, że sprawa trafi do sądu. Grozi nam kara 3 tys. zł grzywny, a podobnych - tylko z jednego z trzech białowieskich nadleśnictw - jest ponad 100!
- Pamiętam ten obraz.
Po horyzont wycięte drzewa, ziemia usłana połamanymi gałęziami. Gdzieniegdzie głębokie bruzdy po kołach harwestera i forwardera. Na blokadzie było kilkudziesięciu obrońców Puszczy, kilkunastu strażników leśnych, kilku policjantów i my, dziennikarze. Atmosfera jak na pikniku. Zero agresji, czasami któryś ze strażników rzucił niewybrednym żartem w kierunku ekologów.
Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że to dopiero początek trwającej do dziś walki o Puszczę Białowieską. Wtedy jeszcze strażnicy nie używali siły, noży, raków, kajdanek i innego sprzętu - relacjonuje Igor Nazaruk, jeden z czwórki dziennikarzy 'Gazety Wyborczej' oskarżonych o łamanie dwóch przepisów Kodeksu wykroczeń.
25 października pojechaliśmy na posterunek Straży Leśnej nadleśnictwa Browsk. Nie pozwolono nam rejestrować przebiegu przesłuchania, usłyszeliśmy, że prokurator nie wyraził na to zgody. Strażnicy przesłuchanie zaczęli od godzinnej 'pogadanki'. Powtarzali m.in., że 'przez ekologów Puszcza to nie zielone płuca Polski, ale płuca gruźlika'. Pytali o zarobki, majątek, stan zdrowia itd. Nie docierało do nich, że na blokadzie wykonywaliśmy pracę dziennikarzy.
Skala spraw, którymi zajmą się sądy, pozwala przypuszczać, że działania Straży Leśnej i Lasów Państwowych służą zastraszeniu obywateli i protestujących. Tak, by już żadnej wycinki nie zablokowali, a świat nie dowiedział się o dewastacji Puszczy Białowieskiej.
Wszystkie komentarze
Tak sobie mysle, ze stalo sie niewiele ( zadnych konsekwencji do aparatczykow) i zostali odsunieci dopiero 30 lat pozniej. Niezbyt napawajace otucha prognozy :(
Co do szczegółów: to akurat premier J. Cyrankiewicz,p rzemówienie radiowe po wydarzeniach poznańskich w czerwcu 1956 roku, 29 czerwca 1956.
Co do tezy generalnej: tak, mamy do czynienia z neobolszewicką, mściwą i podłą władzą.
Wazne jest ze ich nie ma i nikt za nimi nie teskni i to jest wystarczajaca kara, chyba, ze chcesz ich wiweszac.
To jest zwykła polska władza. W II Rzeczpospolitej było to samo. Przed nią było długo nic, a jeszcze wcześniej totalny burdel a nie państwo.
to co się pytam oskarżeni blokowali?
Może tak trzeba, na bezczelnego, ale alternatywny wariant też trzeba mieć.
Dobre ! Faktycznie - przecież nic się w Puszczy nie działo - twierdził Szyszko przed Europejskim Trybunałem. Mam nadzieję, że Przewodniczący Trybunału nie zostanie "sygnalistą" na rzecz polskiej prokuratury...a przeciwko ekologom i dziennikarzom.
Faszyzm mozna zwalczyc jedynie aktywnym protestem.. Wyjdzmy na ulice. Faszyzsci musza ustapic i stanac przed sadem.
Nie masz racji. Faszyzm, na tym etapie, można zwalczyć tylko biernym protestem - strajkiem generalnym.
Właśnie przegrali i stracili bardzo dużo.
No nie bardzo trafne porównanie. Polska jest niepodległa i Polacy sami sobie wybrali tę nieszczęsną podła zmianę...