Miała spodnie z liniejącego renifera. Inni chodzili w modnie skrojonych fokach, obszytych wilkiem i białym niedźwiedziem. Łowili dorsze i halibuty z przerębli. W dzień całe miasteczko było na lodzie. Ludzie, auta, skutery i psy, które wyją na każdej stronie tej książki, aż po ostatnią scenę, kiedy odpływają na krach porywanych przez morze. Co ludzi gna na daleką północ? Czego szukają w zimnej ciszy? Dlaczego chcą tam żyć? W 'Studiu Dużego Formatu', gościem Włodka Nowaka jest Ilona Wiśniewska, reporterka mroźnej północy, autorka 'Białego' i 'Hen', w swojej najnowszej książce 'Lud' próbuje zrozumieć Grenlandczyka.
Dziękujemy klubokawiarni podróżniczej
'Tam i z powrotem' za udostępnienie wnętrza na nagranie.
Wszystkie komentarze
Zdecydowana większość ludzi chce żyć w komfortowych warunkach.
W cieniu 15-20, w słońcu 20-25 i żeby woda w basenie była 22-24.
Wszystko.
Na noc polarną długości ciąży chętnych niewielu. I żeby cały rok chodzić w stylowych filcokach, gumusach, walonkach, kufajach i uszankach na przetłuszonym kołtunie. Wiem, i u nas jest paru chętnych do wypalania drzewa w Bieszczadach, ale jakoś więcej w metropoliach, żeby było blisko na zakupy do dużego sklepu, knajpy czy kina.
I tam na Grenlandii też marzą żeby się przenieść do Kopenhagi a że nie każdy może do luksusu
to musi sobie powtarzać jak fajnie się kąpać w przerębli.
Bardzo się mylisz. Pojedź na Grenladię, zrozumiesz. Dam Ci przykład. Pewien Duńczyk był na Grenlandii na 3-letnim kontrakcie. W wolnym czasie pływał łodzią, polował, powoził zaprzęgiem półdzikich psów. Wrócił do Kopenhagi, gdzie czekał na niego wierny jamnik...
Pan Mądraliński objawił maluczkim swoją prawdę. Dziękujemy Bardzo Panu.
Fakt, przekonałeś mnie, skoro na miliony typowych ludzi, którzy wolą mieszkać w komfortowej cywilizacji znalazł się "pewien Duńczyk" to pewnie ten pewien ma rację a nie te miliony.
nie ma zaco, mówie na faktach tak?
Każda okazja dobra, by ego wątłe podbudować - niech piszą, jeśli im służy. Wystarczy nie czytać.
Zanim zaczniesz wyzywać od błaznów przeczytaj np. to. Rzeczowe?
poznajgrenlandie.pl/aktualnosci/grenlandczycy-wsciekli-na-polska-dziennikarke
1. Błazny są błaznami, bo bełkoczą nie wysłuchawszy/przeczytawszy tego co komentują. Nb. jeden z tych przygłupów powyżej bełkocze dokładnie to na co wścieka się Birthe - a więc jednak mam rację :-D
2. Ty błaznem nie jesteś, bo użyłeś poważnego argumentu: artykułu mieszkańca Grenlandii, A. Jarniewskiego. Tak, Jarniewski przedstawia konkretne zarzuty I. Wiśniewskiej i wytyka jej bardzo konkretne błędy. Problem z tym jest jednak taki, że (pomijam faktyczne błędy językowe i geograficzne) Jarniewski nie zrozumiał, że Wiśniewska nawet nie aspiruje do stworzenia kompletnego opisu Grenlandii! Sam zresztą o tym wyraźnie mówi w powyższym wywiadzie! Tak jak i w poprzednich książkach opisuje raczej swoje spotkania z ludźmi - ich historie są opowiedziane przez pryzmat ich oczu i wspomnień. Dotyczy to nawet spraw społeczności lokalnych, nie tylko pojedynczych ludzi. Nigdzie nie ma tam założenia, że ma być opisana "obiektywna prawda". Jarniewski powołuje się na złość swojej partnerki Birthe i jeszcze paru innych osób. OK, im te teksty w ogóle się nie podobają. Wiśniewska z kolei miała innych rozmówców - inaczej patrzących na życie. To jest dokładnie tak jakbyś pojechał na podkarpacką wieś i opisywał tamtejszych ludzi - mieszkańcy np. Gdańska prychaliby z irytacją, że przecież nie piszesz o Polsce, że to tak nie jest!
To tyle,
Zdrówko
Problem w tym, że opisując ludzi z podkarpackiej wsi nie zatytułowałbym artykułu "zrozumieć Polaka" czy "na co wściekają się Polacy". Ten wywiad, tak samo jak artykuły Wiśniewskiej, roi się od uogólnień tworzonych dość pobieżnie na bazie bardzo krótkiego pobytu. I nawet czytając fragment książki
"My jesteśmy z ciszy"
Kto my?
"Grenlandczycy"
chcąc nie chcąc tworzy obraz Grenlandczyka, a nie konkretnego mieszkańca domu dziecka w którym pomagała.
Rozumiem Twój punkt widzenia, ale nie do końca zgadzam się z opinią o "obiektywnej prawdzie". Czy reportaż\artykuł o jakimkolwiek narodzie z założenia nie powinien być obiektywny? Grenlandczykom chyba to się należy, tak samo jak Polakom. Pozdrawiam