- Polityka mnie brzydzi, jest w niej za dużo fałszu. Obiecuje się bowiem to, czego partie i tak nie są w stanie zrealizować. Tam nie ma otwartości i prawdomówności. Ja rozumiem, że moje podejście jest naiwne, ale nie ruszę do polityki, bo ona mnie nie rusza - deklaruje Elżbieta Pawłowicz-Opara, która jest gościem najnowszego odcinka 'Crash Testu'. O siostrze kontrowersyjnej posłanki PiS Krystyny Pawłowicz zrobiło się głośno po tym, jak zaangażowała się w działalność KOD. Jej zdaniem konieczna jest grupa społeczników, która patrzy politykom na ręce bez względu na to, jaka partia rządzi. - Musi być kontrola społeczna i ja chcę być po tej stronie - twierdzi Pawłowicz-Opara.
Na jednym z protestów Elżbieta Pawłowicz-Opara podeszła do Jarosława Kurskiego, zastępcy redaktora naczelnego 'Gazety Wyborczej', który później całe spotkanie opisał na Twitterze. '27 II na marszu KOD podeszła do mnie miła pani. - Nazywam się Pawłowicz - powiedziała. - Jestem siostrą Krystyny. Pan mnie rozumie, panie Jarku' - relacjonował Kurski. 'I zaraz zniknęła w tłumie' - dodał, zwracając się jeszcze do napotkanej: 'Droga Pani, rozumiem, pozdrawiam i proszę o kontakt. Tak czy owak, do następnego spotkania na marszu KOD'.
Po kilkumiesięcznej działalności opuściła jednak szeregi tej organizacji. Jak sama twierdzi, powodem takiej decyzji była utrata zaufania do władz KOD. Obecnie działa w stowarzyszeniu Wolność Równość Demokracja, które ma na celu koordynowanie drobnych ruchów społecznych. - Szybciej i prężniej można działać w grupach lokalnych niż w dużej organizacji - twierdzi Elżbieta Pawłowicz-Opara. Kilka miesięcy temu jej stowarzyszenie było krytykowane za prowadzenie zbiórki na wsparcie finansowe dla Mateusza Kijowskiego. - On był i jest w trudnej sytuacji materialnej przez to, że poświęcił się całkowicie działalności społecznej. Niestety, w Polsce łatwo zmobilizować ludzi, żeby o kimś źle mówili, tak jak jest to w przypadku Kijowskiego - twierdzi Pawłowicz-Opara.
Dominika Wielowieyska próbowała nakłonić Elżbietę Pawłowicz-Oparę, by odniosła się do kontrowersji, jakie budzi jej siostra. - Kocham moją siostrę Krystynę Pawłowicz, ale jest postrzegana głównie jako polityk. Ja patrzę na nią jak na siostrę i nie będę komentować jej zachowania. Lojalność rodzinna jest konieczna, nawet w sytuacji, gdy ktoś bliski stoi po przeciwnej stronie, jeśli chodzi o poglądy polityczne - zapewnia w 'Crash Teście'.
Wszystkie komentarze