- Jesteśmy dziś na wojnie ze wszystkimi z wyjątkiem Węgier i Białorusi - ocenia politykę zagraniczną rządu Jarosław Kurski i podkreśla, że to nasz kraj 'wznosi żelazną kurtynę przeciwko Zachodowi'. Zastępca redaktora naczelnego 'Gazety Wyborczej' podkreśla, że z fatalnie prowadzonej polityki zagranicznej zdaje sobie sprawę także MSZ, który wydał w tej sprawie specjalny raport. - Konia z rzędem temu, kto potrafi powiedzieć, dokąd zmierza polska dyplomacja? Jeżeli nie na zachód, to czy nie na wschód? - mówi. Jarosław Kurski odpowiada także na zadane przez siebie pytanie, kto korzysta na dyplomatycznej wojnie z Izraelem, Stanami Zjednoczonymi, Ukrainą i Niemcami.
Wszystkie komentarze
Proszę dodać jeszcze Rosję. Od ponad dwóch lat złego słowa nie słyszałem na jej temat. Z wyjątkiem katastrofy smoleńskej, ale to jest tylko ściema dla naiwnych.
Ciekaw jestem kiedy i kto przytnie nos Morawieckiemu?
Myślę, że po wrzuceniu antysemityzmu na rynek strachów, już nie zostało Kaczyńskiemu wiele "argumentów". Mam wrażenie, że się wystrzelał.
Przy mądrej i uspokajającej nastroje polityce opozycji, można PiS załatwić w pół roku.
Trzeba przestać się babrać w ich g, a zacząć narzucać swoją wizję.
Po dosadnej krytyce PiS należy zawsze mówić swoje. Jest tylko jeden warunek - trzeba mieć wiarygodne i faktycznie przełomowe pomysły. A te leżą na ulicy, ale jakoś opozycja nie chce ich dostrzec.
Do dzieła, masz mój głos.
Myślę, że to co się dzieje na skutek uchwalenia ustawy o IPN przekroczyło ich wyobrażenia. Opozycja mogłaby to bardziej wykorzystać, a mam wrażenie, że tylko nie-pisowskie media to robią.
Być może rzeczywiście tak jest skoro Kaczyński schował się do mysiej dziury. Ale obawiam się, że np. taki nieszczęsny Schetyna nie potrafiłby przekonać mnie do moich własnych poglądów.
Mam wrażenie, że opozycji nikt nie słucha, bo albo przynudzają, albo dają się zakrzyczeć.
Po pierwszym roku zawieruchy coś w nich siadło, nie mają już siły przebicia.
Ale podobno życie nie znosi pustki. Coś się musi urodzić. To jest ten czas, bo wszystkie struny są naciągnięte do granic możliwości.
Serio? Tak w ciemno?
To oznacza, że moja intuicja nie zawiodła. Na ulicy leżą i proszą się o wzięcie nie tylko pomysły ale i wyborcy.;)
Może nie tak w ciemno, Imponują mi Twoje komentarze i mniej więcej wiem, czego mogę się spodziewać.
Bardzo mi miło. Szkoda, że politycy nie czytają naszych opinii.
Pozdrawiam serdecznie.:)
:-)
nie dyktatury, tylko "demokracji suwerennej", ale fakt, *wan4* ma 100% racji, w Unii zbudować się jej raczej nie da i oni są tego świadomi.
No i nie zamierzają raczej wracać do III RP, niestety. Wychodzi na to, że znajdziemy się znowu tam, gdzie dawniej.