Trzydziestu pirotechników, tysiące ściągniętych z frontu żołnierzy i sto wagonów soli, bo potrzebny był śnieg.
- Pieniądze się nie liczyły. Dostawałem, co chciałem - wspominał po wojnie Veit Harlan, reżyser którego Josef Goebbels zatrudnił do nakręcenia eposu o obronie Kołobrzegu. Minister propagandy III Rzeszy wierzył, że film podniesie morale Niemców u schyłku wojny. ?Kolberg? pochłonął 8,5 mln marek, czyli jakieś pół miliarda dzisiejszych dolarów.
Głównym motywem filmu była obrona Kołobrzegu przed wojskami Napoleona. W 1807 r. ta nadbałtycka twierdza była jedynym pruskim miastem na Pomorzu, które przez prawie pół roku opierało się Francuzom. ?Ten film ma pokazać na przykładzie Kołobrzegu, że zjednoczony naród może pokonać każdego wroga.? - pisał Goebbels do Harlana w 1943 r.
Co wyszło z hollywoodzkich zapędów nazistów? O tym w kolejnym odcinku 'Historyjek'.
Wszystkie komentarze