Pisano o nim książki, kręcono filmy, a po przejęciu władzy przez Hitlera w 1933 r. nie było miasta, które nie miałoby ulicy, parku czy placu Horsta Wessela. Jego imię nosiły szkoły, statek, a także eskadra Luftwaffe. Horst Wessel - nazistowski męczennik poniósł śmierć z ręki komunisty w 1930 roku. Jednak po upadku reżimu został wrzucony w otchłań. Jak to się stało, że młody nazista w randze SA-Sturmführera, dowodzący berlińskim 5. batalionem SA stał się numerem jeden propagandy Josepha Goebbelsa? Wyjaśniają Alicja Bobrowicz i Bartosz T. Wieliński.
Wszystkie komentarze
Mam to samo. Zaczyna mnie to denerwować, tak jak wszystkie filmiki z FB, które u mnie nie "chodzą". Nie będę teraz kupować nowego programu, za kilkaset zł., bo musiałabym przestać jeść - nie należę do otyłych, więc byłaby to "kuracja" samobójcza.
Nie ma tu wiele do wyjasniania. Chodzi o to że ze zwykłego człowieka który zginął w przypadkowych okolicznościach zrobiono bohatera narodowego i męczennika dla politycznych korzyści. Przypomina ci to coś? B o mi się kojarzy z kreowaniem tzw.żołnierzy wyklętych
Jak widać, aż takim zwykłym dla swych kumpli nie był. Zamiast się uczyć, wybrał brunatny mundur bojowca SA. Do tego napisał słowa wspomnianej pieśni: "Die Fahne Hoch", która przez lata była prawie hymnem dla hitlerowców. Ta śmierć bardzo im spasowała. Gdyby nie zlikwidował go ponoć komunista, warto było go zabić, aby mógł służyć za poległego bohatera w brunatnej sprawie. Idealny bohater w sam czas poległy. Aż za bardzo idealny. Ale w historii ludzkości takich person znajdziemy wiele - przydatnych politycznie.
lub , moze w jeszcze wiekszym stopniu , z tzw. zalozycielskim mitem/klamstwem smolenskim ...