Narzeczona zdradza - seta, nie ma na buty - sto pięćdziesiąt, cenzura zdejmuje książkę - pół litra, przyjaciel zakapuje - półtora, nasi przegrywają z Ruskimi w nogę - trzydniówka - o tym, jak się piło w PRL, opowiada Janusz Głowacki

Janusz Głowacki nie żyje. Pisarz, dramaturg, scenarzysta "Rejsu" miał 79 lat

Był głosem Polski rogatych dusz i błyskotliwej inteligencji [ADAM MICHNIK żegna Głowackiego]

Paweł Smoleński: Piło się w PRL, oj, piło.

Janusz Głowacki, pisarz : A co panu złego wódka zrobiła?

Modne były dwa hasła, takie trochę z epoki saskiej: "Pić, pierdolić, nie żałować, bida musi pofolgować" albo "Trzeba dużo pić i jebać, żeby się z nędzy wygrzebać".

Z tym "wygrzebaniem" to niekoniecznie logiczne.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze
Dlaczego tu nie ma żadnego komentarza????????????????????
@kapitan_marchewa Kto to wie mój kapitanie?
już oceniałe(a)ś
0
0
@kapitan_marchewa
Proszę bardzo - 90% tych opowieści to zmyślone anegdoty albo legendy miejskie. A może i więcej niż 90.
już oceniałe(a)ś
0
0
Oj tak, tak właśnie było. Z rozrzewnieniem się wspomina, ale jednak nie chciałbym powrotu tych "pięknych" czasów. Cześć Panu Głowackiemu. Wspaniała postać!
już oceniałe(a)ś
0
0