Zrekrutowaliśmy ją w ramach wewnętrznego projektu "Wojna o talent", który uruchomiliśmy na początku lat 90., gdy okazało się, że z tradycyjnych źródeł konsultantów, np. Harvard Business School, London Business School lub Stanford, nie otrzymujemy odpowiedniej liczby najlepszych kandydatów. Nie tylko nasza firma miała takie kłopoty. Stąd wziął się w pewnym momencie ogromny napływ ludzi do konsultingu po fizyce nuklearnej lub matematyce albo, jak widać, po biologii.
"Wojna o talent" była po prostu reakcją globalnej firmy na zjawisko zmniejszania się liczby ludzi o kompetencjach, które niekoniecznie widać na szkolnych i akademickich dyplomach, ale które z punktu widzenia zarówno biznesu, jak i interesów państwa są kluczowe. Ten kłopot to efekt wielkich i szybko następujących zmian cywilizacyjnych zachodzących w każdej dziedzinie życia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze