Szkoły źle funkcjonują m.in. z powodu Karty nauczyciela. Niezależnie od tego, czy posyłamy sześciolatki do pierwszej klasy, czy nie. Z powodu Karty dzieci są pozbawione dodatkowych zajęć, a system edukacji jest bardzo kosztowny.

Nie ma siły: z budżetu centralnego nie da się wycisnąć więcej pieniędzy na edukację szkolną. Nawet jeśli uda się je wygospodarować, to powinny być przeznaczone na przedszkola, by wyrównać szanse edukacyjne dzieci. Wobec tego trzeba bardziej racjonalnie wydawać pieniądze, które mamy. A to uniemożliwia Karta nauczyciela. Bo nauczyciel może już po siedmiu latach pracy iść na roczny urlop dla poratowania zdrowia, i to trzykrotnie w czasie swojej kariery. Wtedy samorząd płaci za ten urlop i zatrudnienie nowego pracownika. Żaden zawód nie ma takiego przywileju.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze