- Zdajemy sobie sprawę z politycznego sporu dzielącego nasz naród i powinniśmy robić wszystko, aby nie był to spór jałowy, bezproduktywny, marnotrawiący ludzkie energie i możliwości rozwoju kraju - apelował na Wawelu kard. Stanisław Dziwisz. Brzmiałoby to rozsądnie, gdyby nie ciąg dalszy. - Pamiętajmy o bezrobotnych i o ogromnej rzeszy rodaków, którzy za chlebem wyjechali z Polski. Pamiętajmy również, że w ostatnim czasie otrzymaliśmy serię ustaw, które wcale nie budują zdrowych rodzin i zdrowego społeczeństwa, ustaw nieliczących się z Bożym prawem - ubolewał krakowski metropolita. Podtekst jest jasny: odchodząca ekipa PO doprowadziła kraj do ruiny, niszczyła rodzinę. A jeśli ktoś nie ratował się emigracją, siedzi na bezrobociu. Ciekawe, czy kardynał zna statystyki mówiące o spadającym bezrobociu. Tym samym kard. Dziwisz dał do zrozumienia, po której stronie tego "politycznego sporu" stoi on sam.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze