Episkopat na serio zabrał się za swoje finanse. A przynajmniej dał do zrozumienia, że to zrobi, wydając ''Instrukcję w sprawie zarządzania kościelnymi dobrami materialnymi''.

Zainteresowały mnie szczególnie fragmenty o wynagrodzeniach księży.

Czy instrukcja pomoże uzdrowić sytuację w zarobkach księży - tzn. czy staną się bardziej sprawiedliwe? Teraz dochody księdza składają z ofiar na śluby, chrzty i pogrzeby, do tego dochodzi taca. Skutek: niektórzy księża, ci w bogatszych parafiach, mają co najmniej kilka tysięcy złotych, a inni kilkaset złotych. W instrukcji czytam: ''Kościół zapewnia im utrzymanie, ale równocześnie zachęca do dobrowolnego ubóstwa i prostoty życia. Dlatego też duchowni to, co im zbywa, winni przeznaczyć na dobro Kościoła i dzieła miłości'' - szczytne wezwanie, ale liczyć, że księża potulnie posłuchają, byłoby naiwnością. Co z konkretami? Według instrukcji o wynagrodzeniach duchownych powinny decydować: poziom wykształcenia, czas posługi (czyli doświadczenie), zajmowane stanowisko oraz ''poziom materialny społeczeństwa''.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze