Nowomowa, język poprawności politycznej, mowa-trawa, drętwa lub drewniana - to twory komunikacyjne, które służą władzy, narzucaniu swojej wizji rzeczywistości, rozpoznawaniu ?swoich?, ale czasem ratują nam życie i godność.

Kiedy są niezbędne, a kiedy groźne? - zastanawiali się uczestnicy debaty zorganizowanej przez Fundację im. prof. Bronisława Geremka: teoretyk literatury prof. Michał Głowiński, prof. komunikacji i informacji Joanna Nowicka, socjolog Dominique Wolton i kulturoznawczyni i feministka Agnieszka Graff.

Nowomowa: gdy słowa nie przystają do rzeczy

- Nowomowa, czyli orwellowski newspeak, to język silnie zrytualizowany, w którym potrzeba wartościowania wypiera potrzebę sensu - rozpoczął prof. Głowiński. - Jest tym samym narzędziem w rękach z pozoru skrajnie różnych światopoglądów. Kaczyński mówi Gomułką - dodał.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze