Romana Orlikowska-Wrońska: Muszę zacząć od wyjaśnienia, czym są procesy polityczne. Z definicji toczą się one w państwach o ustroju totalitarnym, w których nie ma faktycznego podziału na władzę wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą. O procesy polityczne łatwo także w kraju, w którym władzy podlegają służby specjalne i prokuratura, gdy władza ma wpływ na sądy lub konkretnych sędziów. Do wydawania wyroku skazującego dochodzi na skutek współdziałania tych trzech organów. W procesie politycznym chodzi o wyeliminowanie osoby niewygodnej i zjednanie sobie przy okazji opinii publicznej. Władza pokazuje społeczeństwu: jesteśmy silnym państwem, które surowo karze i poradzi sobie z każdym, kto odważy się wychylić.
Wszystkie komentarze