To była zaplanowana ogólnopolska akcja. Ktoś według jednej sztancy pozakładał kilkanaście profili na Facebooku: "Rzeszów przeciwko imigrantom", "Lublin przeciw imigrantom" itd., itp. I informacje o dacie i miejscu demonstracji - w założeniach - "przeciwko islamizacji Europy". W praktyce marsze sprowadzały się do lżenia wyznawców islamu, imigrantów i rządu.
W sobotę w Katowicach tłumek - z transparentem "Refugees goatfuckers", rysunkiem brodatego mężczyzny w turbanie uprawiającego seks z kozą i z flagami z krzyżem celtyckim - skandował: "Cała Polska z nami krzyczy: nie chcemy islamskiej dziczy!" oraz "Ole, islam pier...". W Łodzi siły połączyli kibole nienawidzących się klubów piłkarskich Widzewa i ŁKS. Pierwsi śpiewali: "Nie ma, że boli, Widzewek islam pier...", drudzy mieli transparent z postacią w stroju członka Ku-Klux-Klanu i hasłem "ŁKS czuwa".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny