Joanna Kluzik-Rostkowska zaapelowała, by zgłaszać jej uwagi do rządowego elementarza. Postanowiliśmy jej odpowiedzieć bardzo poważnie.

Przedstawiona niżej ocena podręcznika do klasy I została wypracowana przez zespół roboczy, z udziałem kilkunastu nauczycielek, edukatorek i pedagożek, na spotkaniu w siedzibie "Gazety Wyborczej" 26 kwietnia i podczas kolejnych konsultacji*.

Uwaga. W tekście będziemy używali skrótów:

N - nauczyciel, nauczycielka, nauczyciele

U - uczennica, uczeń, uczniowie

R - rodzice

S - szkoła

E - "Elementarz"

Ocena ogólna

We wtorkowej "Gazecie Wyborczej" przedstawiliśmy ogólną ocenę podręcznika - jest ona krytyczna, podobnie jak ocena samego pomysłu, by rząd zajmował się drukowaniem podręczników. Nie podoba nam się wyłaniające się z Elementarza podejście do dzieci (infantylizacja treści), ubóstwo wiedzy, strona dydaktyczna i grafika.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Ponieważ mam wolne, oto szczegółowa analiza szczegółowej analizy: "Najgorsza jest dziewczynka w chmurze liści, które wyrzuca w powietrze ze szczęścia." Oczywiście wiemy, że szczęśliwe dziewczynki w Polsce nie istnieją, gnębione przez patriarchię i anty-gender. Pokazywanie bawiącej się radośnie dziewczynki jest więc niepoprawne politycznie. Dziewczynka powinna zamiast tego kontestować ciężkie życie które ją czeka i sztywną strukturę społeczną. "Sformułowanie "podręcznik powstał dzięki zaangażowaniu i pracy wielu osób" to okropny i w dodatku niezbyt logiczny żargon urzędniczy" Oczywiście - lepiej porzucić formę męskoosobową i wspomnieć jedynie o Autorkach :P Po co ludzkie podziękowanie wszystkim zaangażowanym i przypomnienie dzieciom, że sukces wymaga współpracy? "a ponumerowana tabela brutalnie przypomina, że będzie jeszcze nr 2 i nr 3" Brutalność darmowego podręcznika można rozpatrywać jedynie pod kątem brutalnego obniżenia zysków producentów podręczników, którzy finansują tą akcję (bo Gazeta bardzo często omija podpisy "artykuł sponsorowany"). "Co to za budowla z tyłu? Czy i gdzie jest podjazd dla samochodów? Dlaczego w klasie na II piętrze jest tylko 12 miejsc?" Wielka szkoda że podręcznik dla dzieci uczących się czytania nie uwzględnia szczegółowego planu kondygnacji budynku, mapy wyjść przeciwpożarowych, planu lekcji i biznesplanu. Bez tego podręcznik naprawdę jest do niczego. "Z tabel z rysunkami 24 pierwszaków widać, że zindywidualizowanie postaci jest pozorne. Wszystkie dzieci są z grubsza takie same, różnią się fryzurami i kolorem włosów (i skóry)." Dzieci powinny przejawiać widoczne mutacje: skrzydła, rogi, ogony, świecące oczy, łuskową skórę, macki, dodatkowe oczy i głowy, etc. Dopiero wtedy osiągniemy pełne Social Individual Diversification. "Poza tym identyczne są tylko bliźnięta jednojajowe . Rekomendacja: Usunąć lub urealnić, dodając pytanie, czy zawsze bliźniaki są do siebie podobne?" Brakuje również informacji o zrośniętych ze sobą bliźniętach syjamskich czy bliźniakach pożartych przez drugi płód w łonie matki, gdzie czasem resztki jednego z nich zostają w ciele drugiego do późnej starości. Rysunek i przekrój obowiązkowy! "N może przekazać D podstawowe informacje o bliźniakach jedno- i dwujajowych, o tym skąd bierze się podobieństwo dzieci do rodziców itp., to by je zaciekawiło" Dodatkowo informacje o haploidalnych i diploidalnych zygotach, teorii genetycznej, teorii ewolucji, itp. "Polny kamień trudny do rozpoznania. Rekomendacja: usunąć lub "uspokoić" graficznie pamiątki." Epatowanie polnym kamieniem musi być bardzo brutalne dla wydawców podręczników - polny kamień jest "bezcenny" i (gulp!) darmowy - to dobro nieopatrzone metką, niebezpieczne dla polskiej gospodarki. Polny kamień jest niebezpieczny i groźny i musi natychmiast zniknąć! "Pytanie 1 - wyrzucić i zastąpić takim np. "Nie wszystkie rodziny stać na to, by wysyłać dzieci na wakacje. Niektóre muszą pomagać rodzicom na przykład na wsi, inne dzieci spędzają lato w mieście. Znajdź je na zdjęciach"." Nigdy nie jest za wcześnie na wciskanie dzieciom siłą ideologii do głowy! Znajdź Marxa i Lenina na zdjęciach. "Pytanie 3 - Druga część OK, pierwsza (Co się dzieje latem w przyrodzie) niezgrabna i zbyt ogólnikowa" Brak szczegółowego opisu rozwoju larwalnego knufli troglodyckich sprawia że podręcznik do nauki czytania nadaje się jedynie do kosza. "Rekomendacja: Można dodać coś śmiesznego (E nie ma ani jednego kawałka "do śmiechu", bo nawet komik Makary nie mówi niczego zabawnego), np. Polecenie 4: A jakbyś przywitał/a się z groźnym smokiem (albo z potworem z lodu) itp." A to jest niby zabawne? Jako siedmiolatek wiem, co bym odpowiedział na takie pytanie: przywitałbym groźnego smoka serią z działka maszynowego z helikoptera Super Huey (o nim jedynie rozmawiałem mając 7-8 lat!).
    @vorpal_saber Dostajesz upvota bo bylo to bardzo zabawne. Pare zartow bylo co prawda z pozycji reakcyjnych, ale jako wieczny optymista wierze, ze z tym poziomem inteligencji ta przypadlosc nie potrwa u autora dlugo.
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    I ciekawe, o co chodzi we fragmencie o nazwie. Woleliby "elemeNtarz"? Co to za bełkot: " Tytuł: "nasz Elementarz" napisany jest z błędem (małe n, duże E, a powinno być odwrotnie). Poza tym zastosowano różne fonty i dwukrotnie użyto kursywy. Miało być chyba wesoło, ale wyszedł bałagan, co utrudnia przeczytanie nazwy"
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @insultdog Ślepy progresywizm też nie jest dobry :P
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @peace2 O to że, zgodnie z zasadami języka polskiego, powinno być "Nasz elementarz", a nie "nasz Elementarz".
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Dzień dobry, Ponieważ nie widzę opinii odnośnie dalszych stron podręcznika, w tym z mapami, więc załączam recenzję tych map, którą przesłałem do MEN. Niektóre z uwag, przesłanych 2 tygodnie temu, zostały uwzględnione, większość - nie. 1. Mapa pogody: - zawiera hipsometrię barwną. Pojęcie wprowadzane do edukacji w V kl. na Przyrodzie. Bardzo trudne do wyjaśnienia dzieciom - rysunek mapy jest niezwykle szczegółowy, radykalnie odbiegając wyglądem od pozostałych rysunków. Jest więc nieprzyjazny i nieczytelny dla małego dziecka. To, że jest to tylko podkład, nie ma znaczenia - zarysy Polski całkowicie odbiegają od zarysów na mapie drugiej. Fundamentalny błąd kartograficzny. Dziecko zapyta: która Polska jest prawdziwa 2. Mapa Polski na ostatniej stronie: - nadal Obwód Kaliningradzki jest zwiększony o połowę kosztem Litwy. Protest dyplomatyczny pewny, a w obecnej sytuacji geopolitycznej - zachowanie nieodpowiedzialne - Mierzeja Wiślana została dorysowana tak nieudolnie, że sięga aż na zachód od Gdańska - na plaży leżą orzechy laskowe, a nie bursztyny. W dodatku większość z nich na obszarze, gdzie nie występują w rzeczywistości - wyspy Uznam i Wolin zostały uzupełnione w nieudolny sposób - dla miast posiadających winietki brak kółek lokalizujących. Skąd więc dziecko będzie wiedziało, gdzie jest Poznań, Warszawa, Kraków czy Wrocław - opisy państw niewygięte w łuki, nazwa morza podobnie - nadal największe góry na pd.-zach. są na Niz. Śląskiej - nadal największe lasy w Polsce są na Suwalszczyźnie - nadal największe jeziora w Polsce są na Suwalszczyźnie - został dodany Bug, ale tylko do granicy, dalej na południe go nie ma (Odra na granicy jest narysowana) - nazwy miast są nieprofesjonalnie opisane - postać górala (harnasia?) ma cylinder kominiarza, a nie stosowny kapelusz. - winietka łódki w miejscu Łodzi - nonsens Nadal widać, że pracują przy tych mapach osoby nieprofesjonalne. Mapy nie nadają się do publikacji. Michał Siwicki - kartograf
    już oceniałe(a)ś
    32
    4
    Bardzo jestem ciekawa, czy "podreczniki z boksow" tez byly tak intensywnie oceniane. Osobiscie watpie. (Sama jestem gruntownie wyksztalconym pedagogiem, wiec mam pojecie, co jest dla szescio-siedmiolatkow dobre.) A zdanie: "W E brakuje odniesień do edukacji artystycznej (wg podstawy programowej idzie tu kontakt ze sztuką - malarstwem, rzeźbą, architekturą), edukacji muzycznej (jedna wzmianka), informatycznej, a także wychowania fizycznego - w ogóle widać, że autorki nie czują WF, ruchu, gimnastyki etc." - to po prostu czapialstwo. Jesli uzyc Waszej miary, w elementarzu brakuje jeszcze calego mnostwa innych rzeczy. Drogie Panie Nauczycielki, trudno mi uwierzyc, ze naprawde oczekujecie, ze Wasze wszystkie postulaty moglyby byc spelnione! Po prostu sie czepiacie. Owszem pisownia tytulu z malej litery to blad, ale roznorodne kroje pisma (rozne fonty) to cala ozdoba okladki. Dzieci potrafia abstrahowac i poradza sobie z roznymi krojami pisma, szczegolnie na okladce to zaden problem. Tak jest, Lodzi brakuje, to mozna uzupelnic. Dodam, ze brakuje jeszcze innych waznych miast, np. pieknego Cieszyna, z ktorego pochodze. No, po prostu nie zgadzam sie na taka dykryminacje geograficzna!!! Dodam, ze moje dzieci chodzily do szkoly waldorfskiej, w ktorej w ogole nie ma podrecznikow. Zeszyty szkolne, pieknie prowadzone, to podreczniki. Nauczyciele w szkole waldorfskiej musza jednak o wiele intensywniej przygotowywac sie do lekcji i o wiele intensywniej pracowac z uczniami.
    @vaterunser Podręczniki "z boksów" nie były tworzone przez ludzi opłacanych za nasze, podatnicze, pieniądze. I mam nadzieję że były oceniane – najpierw przez ekspertów MEN, którzy dopuszczali je do użytku, a następnie przez nauczycieli którzy je wybierali. Jeśli Ty, jako pedagog, nie oceniałaś gruntownie dostępnych na rynku podręczników, żeby wybrać ten najlepszy, to cóż... współczuję Twoim uczniom. Teraz ma być Jedyny Słuszny podręcznik, tworzony przez rząd. Oceniać więc go trzeba publicznie, bo inaczej wszystkie dzieci będą się uczyć z czegoś co jest absolutnie beznadziejne. Po jego napisaniu i wprowadzeniu nie będzie przecież już żadnej innej kontroli tego podręcznika, niż kontrola społeczna. I oczywiście że podręcznik jest tylko pomocą w nauczaniu – tak samo jak łopata jest tylko pomocą w kopaniu. Nie ulega jednak wątpliwości że dobrze zrobiona łopata pozwala dobremu kopaczowi jeszcze lepiej kopać. I nikt poważny nie sugeruje że powinniśmy na masową skalę porzucić łopaty i kopać rękoma.
    już oceniałe(a)ś
    19
    7
    @quis_ut_deus Nie tylko możemy mieć nadzieję, że podręczniki z boksów były oceniane przez recenzentów - na pewno były, bo bez tego żaden nie miał prawa się ukazać. Takie recenzje są często jeszcze bardziej szczegółowe niż ta "Wyborczej". Taka książka, jak przygotowana przez MEN, zostałaby odrzucona przez recenzentów, a informacja na ten temat zostałaby umieszczona na stronie MEN, żeby nauczyciele uważali nawet na kolejne książki tych samych autorów.
    już oceniałe(a)ś
    13
    3
    @pan-kabak Jesli to prawda to naprawde ciesze sie. Bo jak dla mnie juz w tej recenzji jest taki poziom zarzutow ze ociera sie o smiesznosc: "Co to za dzień tygodnia i pora dnia? Chyba wcześnie rano - przed lekcjami, pierwsze dzieci docierają do szkoły, ale w takim razie kto wpuścił dzieci na salę gimnastyczną?" Ze uproszczony rysunek pokazuje dzieci na sali gimnastycznej oraz wchodzace do szkoly jednoczesnie? Nie widze tego ryskunku wiec zostawmy nawet to, ze przeciez mozliwa jest taka sytuacja w szkole. Ale naprawde taki szczegol jest wazny i w jakis sposob niekorzystny? To jest podrecznik dla dzieci czy dla HALa 9000 ? Ale w sumie lepsza chyba recenzencka neuroza niz bylejakosc.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Ciekawy zabieg z tymi skrótami, piękny warsztat dziennikarski. Może R (skrót od redaktorzy) Gazety W (skrót od Wyborcza) ponformowaliby na wstępie o konflikcie interesów? Czyżby nie mieli żadnych związków z rynkiem wydawniczym w Polsce? A może artykuł sponsorowany? Wtedy - jako abonent - wolałbym aby wskazali jasno, że prawdziwym abonentem jest firma X czy stowrzyszenie Y. Jakoś drogie i wciąż zmieniające siępodręczniki nie podlegały tak pieczołowitemu recenzowaniu (choć sama recenzja dość słaba).
    już oceniałe(a)ś
    17
    7
    Tak w ogóle, to tytuł powinien być napisany w ten sposób: eleMENtarz
    @rozwodnik swietne!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    "Tola ma tablet" prowokuje do rozmów o statusie materialnym - kto co ma. Z podobnych względów nie powinno sie pytać dzieci o to, gdzie spędzały wakacje.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    Podrecznik jest fatalny i moim zdaniem nie do odratowania, ale dodaję: Ramka "ten podręcznik należy do: 1...2...3..." jest nie tylko napisana beznadziejnym językiem ale tez nielogiczna. Bo w końcu do kogo należy? Do trzech osób na raz?
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    mnie rozwalił kompletnie rak Makary, tak, tak, tak, co za rak! koszmarne rymoklecenie poza tym kokarda to nie to samo co mucha, nieprawdaż?
    @white_lake falskiego znasz - to poznaj i nie p.erd(i)ol
    już oceniałe(a)ś
    0
    1