Częstochowa kończy prace nad programem miejskich dopłat do leczenia niepłodności uznawaną przez Kościół metodą naprotechnologii.

Byłby to pierwszy taki program w Polsce. - Brakuje kompleksowych badań o skuteczności naprotechnologii. Mam więc wątpliwości, czy taką eksperymentalną terapię należy finansować z publicznych pieniędzy - ocenia Anna Krawczak ze stowarzyszenia Nasz Bocian wspierającego m.in. rodziców decydujących się na in vitro oraz adopcję.

Trzy lata temu Częstochowa jako pierwsze polskie miasto zaczęła dopłacać niepłodnym małżeństwom do in vitro. Program od początku budził sprzeciw Kościoła i organizacji kościelnych. Programu nie udało się zatrzymać, więc pod koniec 2013 r. grupa osób związanych m.in. z charytatywną organizacją katolickich mężczyzn Rycerze Kolumba złożyła do rady miasta obywatelski projekt uchwały, by dopłatami objąć także niepłodnych małżonków, którzy chcą się leczyć metodą naprotechnologii. Taką metodę Kościół uważa za etyczną i skuteczną. Polega ona przede wszystkim na monitorowaniu cyklu kobiety.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Odczynianie uroków też będzie finansowane?
    już oceniałe(a)ś
    96
    6
    Staczamy sie coraz bardziej: homeopatia, naprotechnologia, egzorcyzmy, ruch antyszczepionkowy (ktory przeszedl do nas z plemiennych rejonow pn-wsch Pakistanu), kosciola walka z in vitro, kanonizacja JPII itp.
    już oceniałe(a)ś
    83
    9
    naprutatechnologia
    już oceniałe(a)ś
    50
    4
    jeszcze potrzebna do tego jest wiara w święte jeże
    już oceniałe(a)ś
    48
    3
    No cóż, na jakimś tam uniwersytecie powstał zdaje się wydział homeopatii. Atmosfera dla oszukańczej pseudo-medycyny jest więc w Polsce sprzyjająca.
    już oceniałe(a)ś
    46
    8
    nasza przodująca medycyna pastoralna rozwija się burzliwie. Jeśli chodzi o leczenie niepłodności, to może wypróbować metodę na napro-przestrach - przez nagłe pokazanie się ks. Oko pobożnym pacjentom niczego się nie spodziewającym przy pieśniach „Kapeli znad Baryczy”? U pacjentki może to wywołać wysoko energetyczną adrenalinowaną owulację, a u pacjenta pobudzi leniwe plemniki do ucieczki (w pożądanym kierunku). Jeszcze tylko odpowiednio certyfikowane zbliżenie (coby żadnych bezeceństw nie było, grzechem niszczących efekt terapii) pod okiem świątobliwego naprotechnologa (może być również delegowany, np. Terlikowski). Oczywiście ks. Oko to przykład przykładny, ale faktycznie potrzeba byłoby wielu napro-wstrząso-terapeutów, lecz to nie problem, bo takich przestrach niosących specjalistów wśród naszego duchowieństwa nie brakuje.
    już oceniałe(a)ś
    36
    3
    Traktowanie metod naukowych na równi z magią katolicką jest skandalem. Następny krok: uznanie, że kreacjonizm to równorzędna teoria naukowa. Ludzie, puknijta się w łeb. <a href="http://moskwasadowa.blox.pl/html" target="_blank" rel="nofollow">moskwasadowa.blox.pl/html</a>
    @moskwasadowa Z kreacjonizmem już było, nie pamiętasz Giertycha seniora? Homeopatia wkracza na uniwersytety. Nie tak dawno Urząd antymonopolowy ukarał Naczelną Radę Lekarską za nieuczciwą walkę z konkurencją, czyli homeopatami. W tej sytuacji naprotechnologia to mini pikuś.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Wyrzucanie pieniędzy. Napro to nic innego jak stare techniki leczenia niepłodności (te, od których zaczyna się leczenie) i jest skuteczne tylko w przypadku leczenia niektórych form niepłodności kobiecej. Przy męskiej jest zupełnie bezradne. Wystarczy poczytać. Ale cóż, ideolo też kosztuje.
    już oceniałe(a)ś
    23
    1