Boimy się trochę, bo głupi by się nie bał, w końcu ruszamy do konfrontacji. Naruszamy interesy wydawców, przyzwyczajenia nauczycieli - mówił premier Donald Tusk, zdradzając szczegóły na temat podręczników, które dla pierwszoklasistów po raz pierwszy opracuje i wyda MEN

1 września 2014 roku do pierwszych klas pójdzie około 550 tys. dzieci - to te urodzone w roku 2007 i pół rocznika sześciolatków urodzonych w roku 2008. Wszystkie one mają dostać od państwa darmowy podręcznik. Jak zostanie przygotowany, opowiadali w sobotę premier Donald Tusk i minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska.

- Koszty przygotowania takiego podręcznika nie powinny przekroczyć 10 mln zł, a i ta kwota zawiera pewien spory margines - zastrzegał premier. - To niewiele w zestawieniu z ok. 140 mln zł, które teraz na tzw. boksy do klas pierwszych wydają rodzice. Za jeden taki boks płacą aż 249 zł. Chcemy im oszczędzić tego wydatku.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    gdyby Polska od razu przyjrzala sie standardom w innych krajach (podreczniki sa wlasnoscia szkól, uczniowie/ich rodzice kupuja tylko zeszyty do cwiczen), a nie odkrywala Ameryki na nowo (jak w wielu innych dziedzinach), nie byloby "strachu"(?!) przed setkami wydawnictw róznej masci podreczników, które w sposób oczywisty straca rynek w tej dziedzinie. niemniej wierze, ze interes rodziców uczniów wezmie góre nad interesem tych wydawnictw. korzystajac z okazji: w tych "innych krajach" to rodzice z dzieckiem decyduja, czy ma jako 6-cio latek isc do pierwszej klasy, czy nie. proste, uczciwe i bez politykierstwa i prowokowania niepotrzebnych dyskusji. (mówie to z doswiadczenia, jako mieszkajacy w "innym kraju": mój syn poszedl do pierwszej klasy w wieku 7miu lat, moja córa jako 6cio-latka).
    @artlive Tylko że zauważ, że on chce, żeby zeszytów ćwiczeń nie było wcale! I tego właśnie chyba w żadnym cywilizowanym kraju nie ma.
    już oceniałe(a)ś
    5
    22
    nie wyobrazam sobie, zeby mialo nie byc zeszytów cwiczen - jest to przeciez integralne uzupelnienie podrecznika.
    już oceniałe(a)ś
    6
    15
    Dobrze chce. Jeżeli nie będzie zeszytów ćwiczeń, to w klasie młodszej każdy wzór literki, każdy literopodobny znaczek, kazdy rysunek do zadania z treścią nauczyciel będzie musiał przygotować dla uczniów tylu, ilu będzie w klasie. I to jest oszczędność dla rodziców. Natomiast wielu znanych mi nauczycieli będzie musiała to przygotować kserując za własne pieniążki. Bo w przeciętnej szkole jedno ksero działa 1 dzień w tygodniu, więc nauczyciele muszą korzystać ze sprzętu własnego lub kserować w punktach. Ale pan premier i pani ministra podkreślali, że los nauczycieli nie jest dla nich istotny.
    już oceniałe(a)ś
    10
    18
    Książki mają być INTERAKTYWNE - co oznacza, że ćwiczenia będą integralną częścią takiego Podręcznika. Już kilka krajów UE ma cyfrowe książki ( nie mylić ze zwykłym PDF-em). Uczniowie zamiast nosić ciężkie torby dostają od szkoły tablet. Czytają, robią ćwiczenia interaktywne, a wyniki od razu lądują u nauczyciela (nie trzeba sPrawdzać sterty sPrawdzianów). Ciekawe tylko jak będzie wyglądał Przetarg na urządzenia mobilne. Czy znowu wygrają iPady z iOS, jak w sejmie?
    już oceniałe(a)ś
    10
    1
    jezeli porównam dochody rodzin w "innych krajach" z rodzinami polskimi, to jest to 1:1, tzn tyle, ile polska rodzina ma do dyspozycji w zlotówkach, tyle porównywalna rodzina np w Niemczech ma w euro. dlatego bulweruje mnie informacja zawarta w artykule: "Za jeden taki boks płacą [rodzice] aż 249 zł." przypominam: chidzi o pierwszoklasistów! nie o doktorantów! za 249 euro (w nawiazaniu do mojego porównania dochodów) moge dziecko wyposazyc nie tylko w zeszyty do cwiczen, ale równiez w najdrozsze tornistry, piórniki, stroje do gimnastyki, zaplacic posilki w szkole itd. itp. - czyli "full service". nie wierze, zeby w Polsce sie nie dalo - bo co? bo nawet na edukacji tych, którzy sa "przyszloscia narodu" musi ktos zarobic? ktos ponizej napisal, ze obecna Pani Minister "zna szkole z przezyc wlasnych dzieci" - a moze to i lepiej, zeby tego typu zagadnienia zrozumiec?
    już oceniałe(a)ś
    11
    2
    @czarnep A co będzie z pensum nauczycieli, skoro nie będą musieli ślęczeć "wieczorami" nad zeszytami uczniów ?
    już oceniałe(a)ś
    4
    9
    @bezspokoju Jak dla mnie pensum jest śmieszne - szczególnie gdy bronią go nauczyciele W-F. Przy cyfryzacji całego systemu nauczyciele nie będą już musieli poświęcać tyle czasu na sprawdziany i kartkówki. Być może będzie trudno wdrożyć nowatorskie rozwiązania, bo nauczyciele nie bardzo chcą się uczyć nowinek technicznych i są z tymi sprawami na bakier. I w polskiej cyfrowej szkole owszem podręczniki będą cyfrowe, ale kartkówki i zadania dalej na ksero. Ktoś będzie musiał przeszkolić nauczycieli - i może znów zarobią firmy szkoleniowe;) Jednak szkolnictwo zmierza w stronę cyfryzacji (TED, kursy on-line np. na Stanford) i nie da się tego nurtu zawrócić.
    już oceniałe(a)ś
    4
    7
    idą wybory trzeba zamydlic ludziom oczka:]
    już oceniałe(a)ś
    5
    10
    @czarnep Ale zaraz... jakie sprawdziany i kartkówki? Chodzi przecież o pierwszą klasę, ewentualnie z perspektywą na całe nauczanie początkowe.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @prokonsul Na razie może chodzi o początkowe, ale np w USA interaktywne podręczniki są także np. na studiach.Mogą być nawet redagowane przez samych nauczycieli, np. za pomocą darmowego i bardzo prostego programu iBook Author. Jest to alternatywa dla bardzo drogich książek drukowanych.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @artlive a jak tam idzie produkcja tabletow dla uczniow? Donek populista ma szczescie do wyjatkowo slabej pamieci swoich medialnych klakierow. I ten pinokio ma czelnosc belkotac cos czasem o klamstwie...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @artlive Kiedyś nie było zeszytów ćwiczeń, tylko zwykłe zeszyty. Dzieci w nich PISAŁY. Pewnie dlatego wszelkie dys- nie były tak nagminne, jak dzisiaj. Może warto do tego wrócić.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    "mówił jednak o wydawcach: - Oni nie są odpowiedzialni za wychowanie dzieci, tylko za swój biznes. " pełna zgoda a znam tę branże i ten rynek....
    @q-ku Bzdura. Oczywiście, że ludzie chcą dostawać pieniądze za swoją pracę, jak w każdej branży. Natomiast wiele polskich wydawnictw edukacyjnych stworzyli ludzie z pasją do tworzenia lepszej edukacji. Często autorzy tworzyli wydawnictwa dla własnych książek. A nawet w dużych korporacjach zarząd pewnie myśli głównie o pieniądzach, ale wie, że zarobi je, kiedy zatrudni ludzi, którzy wiedzą, jak skutecznie uczyć. Bo w warunkach konkurencji książka musi być dobra, żeby się sprzedać. A ORE już nadzorował przygotowanie e-podręczników i co z nich wyszło?
    już oceniałe(a)ś
    5
    17
    @pan-kabak Po pierwsze - w kazdym biznesie ZAWSZE chozi o pieniądze, to główne prawo ekonomii. Wszelkie gadanie o misji, pasji itp to strategia marketingowa. Książka edukacyjna w Polsce nie musiała byc dobra - dobry musiał byc zespoł przedstawicieli handlowych danego wydawnictwa i ich budżet na "przekonywanie" nauczycieli. Kazdy, kto sie z tym biznesem zetknął doskonale o tym wie. Co do e-podręczników to ORE nadzorowało, ale partnerami programu mieli byc wydawcy, ktorzy całość zlali. No to teraz juz partnerami nie są i bardz dobrze.
    już oceniałe(a)ś
    17
    3
    @pan-kabak "wiele polskich wydawnictw edukacyjnych stworzyli ludzie z pasją do tworzenia lepszej edukacji" zgadzam się z Tobą, tylko że jednocześnie miliony polskich rodzin zostały zagonione w kierat wydawania rokrocznie 500-600 zł od dziecka na podręczniki, nie licząc innych wydatków szkolnych tylko że te miliony rodzin nie mogą wydać RAZ pieniędzy i przekazywać książeczek brat siostrze, bo ci państwo twórcy z pasją do lepszej edukacji dziwnie jakoś robili książki, których nie da się przekazać w drugie ręce.. Które co roku mają inne rozdziały, inne numery zadań i są zapisane przez dzieci, jakby nie można było pisać w zeszytach.. potrafisz jedno z drugim jakoś pogodzić i wyjaśnić?
    już oceniałe(a)ś
    13
    2
    @apas13 Kondolencje, że najwyraźniej masz pracę, której nie lubisz i wykonujesz ją tylko dla pieniędzy. Zapewniam jednak, że tak być nie musi. Pomijając już całą branżę oświatową, jest mnóstwo innych przykładów. Na przykład ktoś lubi pływać, jest instruktorem i ma taką misję, żeby dzieci uczyły się pływać, bo tak jest zdrowiej i bezpieczniej. Zakłada szkółkę pływacką - oczywiście, to jest też biznes, zarabia tym na rodzinę, ale przede wszystkim realizuje swoje plany. Albo dwaj alpiniści stwierdzają, że w Polsce nie można kupić przyzwoitego plecaka za rozsądne pieniądze i zakładają firmę, która je produkuje. Zarobili krocie, ale ja im tego nie żałuję - wcale bym nie wolał, żeby każdy turysta dostawał za darmo jeden państwowy plecak ze stelażem z rurek.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jeszcze parę lat, i ktoś sobie przypomni o elementarzu Falskiego. W poslskiej szkole panuje wieczny burdel reorganizacji i reformy. Teraz Tusek i Kluzik zrobią swoją refomę, później do władzy dorwą się pisdzielce i zrobią swoją, później nowy burdel zorganizuje SLD. Reformy, reformy, zasrane reformy.
    @cyklista Swieta racja.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @cyklista SLD nigdy nie dojdzie do władzy. To se ne wrati. Mieli dwie szanse i zmarnowali.
    już oceniałe(a)ś
    7
    3
    @cyklista Co minister to reforma. Efekty widać. Czyż, kuźwa, każdy minister musi mieć wizję i ją wdrażać?
    już oceniałe(a)ś
    11
    1
    @darek4455 nowy podręcznik to żadna reforma zwykła sprawa, coś się zmienia, ulepsza reforma byłą 15 lat temu, TO była reforma
    już oceniałe(a)ś
    2
    4
    "Ala i Adam idą do lasu. Oj, tam jest mokro." TO już było i nikomu nie zaszkodziło.
    @belferski Tak sądzisz ? Dzisiaj w TV usłyszałem, że corocznie 15 000 dziewczyn przed ukończeniem piętnastego roku życia zachodzi w ciążę.
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    Wreszcie! Poziom korupcji nauczycieli przez wydawnictwa osiągnął jest już taki jak wśród lekarzy korumpowanych gadżetami, wycieczkami i tego typu rzeczami przez koncerny farmaceutyczne. Dlaczego podręczniki nie mogą być używane przez kilka lat? Dlaczego nie mogą przechodzić ze starszego rodzeństwa na młodsze? Co nauczyciel to inny podręcznik. Dlaczego podręcznik jest połączony z zeszytem ćwiczeń i nie nadaje się do powtórnego użytku? Obecna sytuacja służy tylko wydawnictwom, bo na pewno nie dzieciom, a już na pewno nie rodzicom, którzy są obciążeni sporym wydatkiem na każdy początek roku. Paranoja! Brawo Tusk!!!
    Zastanawia mnie, dlaczego premier nie był łaskaw wspomnieć, że zmiany w podręcznikach wymusza MEN poprzez wprowadzanie zmian w podstawie programowej. Najprościej jest zrzucić winę na wydawców i w białych rękawiczkach dokonywać kolejnych, bezsensownych zmian, które prowadzą donikąd, zamiast wziąć winę na klatę i w końcu przyznać się, że tym kraju nie ma żadnego pomysłu na to, co zrobić z edukacją.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Ale jak zwykle Polska wprowadzala unikalnie kretynskie, za to "wlasne polskie" rozwiazania pod dyktando buisnesmanow wykorzystujacych sutuacje. A teraz decydenci boja sie zrobienia kroku w strone normalnosci.
    @apotem Właśnie to robią.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Rząd boi się lobby wydawców podręczników szkolnych. Super.
    @1961wawa Dla wydawców cyfrowe (interaktywne) podręczniki to koniec kokosów. Zmiana w podręczniku cyfrowym nie skutkuje drukiem nowego podręcznika. Wystarczy update z CMS i na wszystkich tabletach, we wszystkich szkołach jest już nowy podręcznik. Niepotrzebna jest powierzchnia magazynowa, pakowanie, zszywanie i drukowanie, transport, a po roku makulatura. Całe biznesy upadną. No cóż, po rewolucji Gutenberga popyt na skrybów też się zmniejszył:)
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    @czarne racja . Dostałem od Mikołaja Kindla . Przerażenie . To wszystko co pieczołowicie składałem mogę na śmieci wyrzucić . cena książki o połowę mniejsza.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    " Naruszamy interesy wydawców, przyzwyczajenia nauczycieli - " .....Wydawcy to mały pikuś, ale INWESTORZY którzy w bardzo kosztowne drukarnie i wydawnictwa wpakowali ciężkie miliony dolarów i chcą na nich zarobić a niestety nie udało się zahamować Internetu i zyski z książek drukowanych lecą na zbity pysk.... Oni dla pieniędzy zrobią wszystko, ciekawe co wymyślą. (na dodatek bachory zmądrzały i nie chcą nosić 10 kg papieru...)
    Oj kuźwa noszą. Rano jak idę na spacer to widzę maleńkich , których plecak jest cięższy niż oni . Ale to już chyba wina szkoły.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0