Dziennikarka rok temu straciła pracę. Jako bezrobotna może być objęta ubezpieczeniem przez pracującego męża. Zadbała, by tak się stało. Gdy wybierała się z dziećmi za granicę, zgłosiła się do NFZ po kartę, która uprawnia do bezpłatnego leczenia w krajach UE. To wtedy - jak opowiada - przeżyła szok: okazało się, że od kilku miesięcy nie jest ubezpieczona, więc prawa do bezpłatnego leczenia nie ma.
Dlaczego? Bo w czasie, gdy już nie miała pracy, zredagowała książkę na umowę-zlecenie. Wydawnictwo od jej honorarium opłaciło zaliczkę na podatek i odprowadziło składkę zdrowotną. Ta jedna składka w ciągu roku wystarczyła, by system automatycznie odebrał jej ubezpieczenie męża.
Wszystkie komentarze