W grudniu zamaskowani sprawcy wtargnęli do mieszkania młodej żydowskiej pary na jednym z paryskich przedmieść. Związali ich i domagali się gotówki, krzycząc: "Żydzi zawsze gdzieś ukrywają pieniądze". Następnie zgwałcili 19-latkę i splądrowali dom. Minister spraw wewnętrznych Francji Bernard Cazeneuve nazwał atak "bezsprzecznie antysemickim".
Do kolejnych, znacznie groźniejszych ataków doszło tuż po Nowym Roku. Jednym z najgłośniejszych był ten z 9 stycznia. Wtedy Amedy Coulibaly (powiązany z terrorystami odpowiedzialnymi za napad na redakcję "Charlie Hebdo") w paryskim sklepie z żywnością koszerną wziął zakładników i zabił czterech z nich. - Dla nas zamach nie stanowił zaskoczenia. Spodziewaliśmy się tego od kilku miesięcy - stwierdził w telewizji TF1 Charles Dadoun, odpowiedzialny za bezpieczeństwo synagogi znajdującej się w pobliżu supermarketu.
Wszystkie komentarze