-Dokumenty! - żąda uzbrojony bojownik.
W ruch idą paszporty i akredytacje wydane dwie godziny wcześniej w ministerstwie informacji tzw. Ludowej Republiki Donieckiej.
- Wasze akredytacje są nieważne. Dzwońcie do osoby, która wam je wydała.
Podaje słuchawkę. Bojownik, który nas zatrzymał, pyta przez telefon pracownika ministerstwa, czy nas sprawdzili i czy biorą za nas odpowiedzialność. Po chwili możemy pracować. Okazuje się, że dzisiaj zmieniono formę akredytacji albo pieczątki.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze