"Późny wnuk" był mu w gruncie rzeczy mniej bliski niż poetycki przodek. Uważał, że powinien pisać tak, aby podobać się swoim poprzednikom: Mickiewiczowi, Słowackiemu, Norwidowi. Nie dbał o mody. Dbał o język. Wiedział, że język musi nazywać rzeczywistość i przenikać jej tajemnicę w sposób zrozumiały, aby przemówić do współczesnych. "Gospodarstwo poezji" to dla Miłosza także przekłady. Przybliżanie Polakom poezji światowej i na odwrót, dawanie światu najlepszej poezji polskiej. Dlatego, tłumacząc, łączył czasami odległe od siebie poetyckie światy.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze