Hitler w szoku. Jak to możliwe, że przez środek niemieckiej stolicy biegnie ulica Żydowska, Jüdenstrasse? I skąd tu tylu Turków, czyżby dołączyli do państw Osi? Jest luty 2016 r., a w centrum miasta stoi Führer w pełnym mundurze NSDAP i ze swastyką na ramieniu. Przechodnie biorą go za performera, komika, twórcę stand-upów. W końcu facet zachowuje się, jakby wojna nigdy się nie skończyła.
A że jest wyjątkowo przekonujący, szybko wpada w tryby medialnej machiny. Ma prowadzić show wspólnie z tureckim komikiem (Paweł Parczewski). Nowa gwiazda nie potrzebuje ghost writerów, tekstami sypie jak z rękawa. I nigdy nie wypada z roli. A że kierownictwo stacji z góry zabrania "Hitlerowi z YouTube'a" opowiadania na antenie żartów o Żydach? Zgadza się bez problemu, w końcu dla przywódcy Rzeszy w stanie spoczynku żydowskie zagrożenie to temat poważny.
Wszystkie komentarze