Oczywiście nie chodzi o przedstawienie historii rodzinnej w ujęciu jeden do jednego, lecz w przetworzonej literacko formie, ze zmienionymi imionami, nazwiskami czy adresami. I co ważne - miejsca niepewne wypełnia się fantazją.
Opowieść, z którą przyszła do nas Parys, jest nietypowa, i to co najmniej z trzech powodów. Po pierwsze, rodzinną tajemnicę trudno uznać za trupa w szafie. Karol, przyszywany dziadek narratorki, był przymusowym robotnikiem w Hamburgu i zaznawał cielesnych rozkoszy z seksownymi autochtonkami, bliźniaczkami Gerdą i Ruth (zwaną później Riką). W 1945 r. z tą drugą uciekł do właśnie wyzwolonego Szczecina, pierwszą porzucił, mimo że była z nim w ciąży. Biorąc pod uwagę okoliczności historyczne, o sprawie tej można powiedzieć, że jest typowa dla wojennej zawieruchy; w różnych wariantach do wyśledzenia w każdej niemal polskiej rodzinie. Słowem, ten akurat sekret - gdyby przyszło go skonfrontować np. z tajemnicą odsłoniętą w "Rodzinnej historii lęku" Agaty Tuszyńskiej - raczej nie powala sensacyjnością.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze