7 listopada jest rocznica urodzin Marii Skłodowskiej-Curie i - ustanowiony na jej cześć - Międzynarodowy Dzień Fizyki Medycznej. Pięć powodów, dla których warto wielbić naszą noblistkę - przypominają Monika Aksamit-Koperska i Dariusz Aksamit, laureaci konkursu FameLab.

Właściwie mogłoby starczyć to, że Maria Skłodowska-Curie wciąż jest jedyną kobietą w historii, która otrzymała dwa Noble (w tym pierwszego również jako pierwsza kobieta). Panów z podwójnym Noblem było trzech, ale tylko ona otrzymała nagrodę w dwóch różnych dziedzinach nauki - z fizyki i chemii. Przy tym fakt, że była pierwszą kobietą-profesorem na Sorbonie to już niemal drobiazg.

Nie było też nigdy drugiej rodziny tak licznie obdarowanej nagrodami - kolejnymi noblistami byli mąż Piotr (z fizyki), córka Irena z mężem Fryderykiem (z chemii) oraz mąż drugiej córki, Henryk (Nobel pokojowy). Były rodziny z dwoma noblistami, ale z pięcioma?!

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Wrednie spytam: Czy ta wspaniała kobieta i wybitna uczona ma w naszym kraju tyle pomników co niejaki Popiełuszko ...? Ach nie, bo nie latała do kościółka...
    @inkwizytorstarszy Nie dość, że nie latała - wzięła z Piotrem ślub cywilny, a dzieci nie ochrzciła, stwierdzając że jak będą duże to same mogą wybrać:) Była za to szkalowana przez francuskie brukowce...
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    @inkwizytorstarszy Nie będziesz szlachetniejszym obnosząc się ze swą wrednością i kłamstwem, nic z tego. Świnia to świnia. Sympatię do naszej Marychy wyssałem z mlekiem matki - w tym Kraju, gdzie nigdy nie zapomniano o Niej. (Wyjątek to ty - dla ciebie to odkrycie, wykorzystane do hejtowania, inaczej byś pewnie nie zauważył.) W każdym polskim mieście jest Marysia, ma swoje ulice, szkoły, a w nich pamiątkową tablicę i na honorowym miejscu portret lub popiersie, ma swego imienia sale wykładowe. Nie, nie mamy zaległości w honorowaniu NASZEJ Marysi. Pomnik - nazwa od Pamięci - stawia się, by zbiorowo nie zapomnieć - tu o ZBRODNI systemu. Systemu który wariaci próbują wybielać i ozłacać opluwając przy tym nowy system szlachetniejszy, bo mieszczący więcej wiar i światopoglądów od starego, bardziej tolerancyjny, dający żyć i wypowiadać się wszystkim (np. tobie i mi). Pomników Popiełuszcze postawiono mniej niż pomników tej zbrodni. Jako błogosławiony może ma dużo obrazów, ale to nie twoja sprawa. Do niego się nie modlisz to się odczep. Oczywiście, rozumiem, ty masz w ogródku pomnik Marii, a w domu jej ołtarzyk, bo jak nie masz, to czego się czepiasz? Ja mam - w swojej bibliotece. A o Popiełuszce nie mam, pamiętam system "osobiście" i "rodzinnie", pomnika nie potrzebuję
    już oceniałe(a)ś
    5
    3
    Świetny artykuł! O Skłodowskiej-Curie wciąż się u nas za mało mówi, a powinna być współczesną ikoną, której poświęca się odrębne lekcje w szkołach. Niejednej dziewczynie w gimnazjum taki dobrze ustawiony wzór mógłby w przyszłości pomóc nie trafić do "Zatoki Świń" albo podobnego miejsca. Co piszę do Państwa, Drodzy Wychowawcy, którzy na godzinach wychowawczych zamiast nieustannie rozliczać winnych jakichś drobnych przewinień, powinniście choć raz w miesiącu taką godzinę poświęcić opowiadaniu o wzorach, autorytetach, których młodzi ludzie potrzebują bardziej niż ktokolwiek inny... I listopad ogłosić np miesiącem Skłodowskiej i Ignacego Paderewskiego, grudzień - Krystyny Jandy i Adama Małysza itd itd. Tak, by każdy uczeń znalazł kogoś dla siebie, każdy miał szansę zobaczyć, że sukces można osiągnąć startując z najtrudniejszych pozycji, ale osiąga się go ciężką pracą. I każdy mógł wynieść ze szkoły coś poza stresującymi wspomnieniami...
    @robinson_cruzoe Mam wrażenie, że mówi się dużo, tylko płytko. W Japonii lektura jej biografii jest ważnym elementem wychowania w kulturze szacunku do intelektu, patriotyzmu i ciężkiej pracy. U nas trzeba pamiętać, że "dwa Noble i dwa pierwiastki, jeden za Polske", bez żadnej głębszej refleksji nad tą postacią. Zgadzam się, że warto to zmienić!
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @D Aks Gdyby mówić o Marii głębiej, nie ucieknie się od kwestii depresji, która dręczyła ją przez całe dorosłe życie. Nie wiem, czy istnieje choć jedna fotografia, na której byłaby uśmiechnięta. Jej życie było naznaczone nieustannym, choć tłumionym, cierpieniem. Takie życie można podziwiać dla jego dokonań intelektualnych, ale nie oczekiwałbym, by współczesne dziewczęta pragneły takiego życia dla siebie. Osobiście wątpię, by Marię Curie dało się spopularyzować jako wzorzec osobowy, chyba że w właśnie w jakiejś spłyconej, hagiograficznej wersji.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @helwiusz Są różne typy ludzi, którzy potrzebują różnych wzorów, a trudno się dziwić, że młodzi takimi się nie kierują, skoro zewsząd podsuwa się im wyłącznie celebrytów. A depresja Marii jest jeszcze jedną rzeczą, o której można by mówić w kontekście tego, że żaden sukces nie uchroni przed depresją (parę takich bardziej medialnych dołoży się do tego bez problemu). I tu znów pojawia się świetny materiał do dyskusji...
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @helwiusz Też nie oczekiwałbym, żeby dziewczęta pragnęły stracić przed czterdziestką męża w wypadku, mieć blokowaną karierę za to że są kobietą, być krytykowane za swój światopogląd, musieć znosić całe życie upokorzenia (np. amerykanie wręczyli jej medal za 'pomoc mężowi w odkryciu radu', zupełna przekłamanie; zniechęcano ją do odebrania drugiego Nobla, bo miała czelność jako wdowa się zakochać w Langevinie, który miał rodzinę...) Ale życzę im (i sobie), żeby przy tylu przeciwnościach losu nadal mieć w sobie siłę dalej oddawać się swojej pasji. Nie jeden 'twardy mężczyzna' w jej sytuacji by się zapił, albo skoczył z mostu, a ona dalej robiła to co uważała za ważne dla nauki i ukochanej ojczyzny. Niestety masz rację, że nie zachowała się żadna fotografia na której jest uśmiechnięta:(
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Wielkie dzięki za wartościowy i zgrabny tekst! "Nauka..." i "Ale Historia" to najlepsze co GW ma do zaoferowania i dla was warto ją prenumerować.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    Można jeszcze dodać, że była prawdopodobnie pierwszym naukowcem, który zmarł w wyniku popromiennego uszkodzenia szpiku kostnego (zespołu mielodysplastycznego).
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Jakże bliskie przesłanie naszym czasom. Jako światowej rangi naukowiec była mentorem myśli technicznej także w Polsce. W "Dziesięcioleciu Polski Odrodzonej 1918-1928" czytamy: "Rozwijać pracownie naukowe () ułatwiać zadanie tym co pracują dla nauki, otaczać opieką młodzież pragnącą wiedzy, () stwarzać warunki w którychby rodzone a cenne zdolności mogły się uświadamiać i poświęcać służbie ideału () prowadzić społeczeństwo drogą rozwoju potęgi, tak duchowej jak materialnej ".
    już oceniałe(a)ś
    3
    0