Prezydent Andrzej Duda spotkał się w Krakowie z grupą amerykańskich senatorów, którzy reprezentowali interesy amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego. Czy poprawa psujących się relacji z USA ze strony PiS-owskiego rządu będzie możliwa dzięki zawarciu korzystnych kontraktów zbrojeniowych? Czy możliwe jest, że w zamian za kontrakty USA przymkną oczy na łamanie zasad państwa prawa?

Nie wiadomo, ale PiS wyraźnie na to liczy. Ma przykład. We wrześniu 2006 roku prezydent George W. Bush nie chciał przyjąć przebywającego w USA premiera Jarosława Kaczyńskiego. Bushowi niewygodnie było ściskać rękę premiera, który stworzył egzotyczną koalicję z narodowcami Romana Giertycha i ze sławiącą PRL Samoobroną. Sytuacja się zmieniła, gdy ówczesny minister obrony narodowej Radosław Sikorski ogłosił, że nasz kraj wyśle do Afganistanu tysiąc żołnierzy. Było to słynne 30 minut rozmowy za tysiąc żołnierzy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Hlasko powiedzial ze Polska zawsze kochala Ameryka niestety nie byla to milosc odwzajemniona. No a w polityce nie ma sentymentow. Przez ostatnie dwadziescia piec lat Polska dorastala I zaczela wygladac na ponetna panne ale niestety zamienila sie w stara bezzebna dewotke. Lubi koty, cedzi inwektywy przez zacisniete zeby I czaruje brocha. Co tu kochac?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Poseł Kaczyński ze swoją świtą mentalnie pomieszkuje między Bugiem a Uralem....
    @fartowny.gosc Ta Polska to ma szczęście... niech to
    już oceniałe(a)ś
    0
    0