Otóż nie. SLD miał w 2001 r. 41 proc. głosów, a Platforma Obywatelska w 2007 r. uzyskała nawet 41,5 proc. Jednak na rządy samodzielne te ugrupowania nie miały szans. Tymczasem PiS dostanie 235 mandatów w 460-osobowym Sejmie i będzie mieć większość bezwzględną.
Do tej pory po każdych wyborach parlamentarnych po 1989 r. zwycięzca musiał zawierać koalicję, by rządzić. Dziś taka komfortowa sytuacja nie jest jednak efektem jakiegoś nadzwyczajnego rezultatu, lecz splotu okoliczności i obecnej ordynacji. Diabeł tkwi w metodzie d'Hondta.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze