Nauka to proces żmudny, nieprzystępny i poniżający - uważano przez całe wieki. "Edukacja nie służy przyjemności i z samej zasady ma jej towarzyszyć ból" - pisał Arystoteles w jednym ze swoich traktatów. Dzisiaj dyskusja o szkole nie ustaje. A jaka była szkoła u zarania?

Starożytni Egipcjanie mawiali, że "chłopcy mają uszy na grzbiecie, więc doskonale słyszą, kiedy się ich bije". Ten niesmaczny dowcip wprowadzano w czyn każdego dnia w słynących z surowej dyscypliny szkołach dla skrybów. Już sam program tych placówek był niezwykle trudny do opanowania. Na pierwszym etapie należało zapamiętać ponad 1500 znaków. Na ich wykucie adept miał kilka lat, przez które nie robił nic poza mechanicznym przepisywaniem niezrozumiałych dla niego symboli.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze