Wcale nie jest tak, że to zimno stanowi wymarzone warunki do rozwoju bakterii czy wirusów atakujących gardło, oskrzela czy płuca. Równie dobrze, a czasami może nawet i jeszcze lepiej złośliwe mikroby czują się podczas upałów. Dość często w rozwoju infekcji pomagamy im mniej lub bardziej świadomie. Jak? Na przykład osłabiając nasz układ odpornościowy czy narażając śluzówkę dróg oddechowych na atak chorobotwórczych drobnoustrojów.
Winne są gwałtowne zmiany temperatury, jakim w letnich, upalnych, miesiącach poddajemy organizm. I co gorsza, zmiany te często fundujemy sobie nieaz, ale kilka razy na dzień. Prażymy się na plaży i co chwila oczywiście sięgamy po zimny napój. Najlepiej wprost z pracującej pełną parą lodówki i dosypanymi kostkami lodu.
Wszystkie komentarze