Czy warto przylecieć z Waszyngtonu na urlop do Warszawy, żeby w zwyczajnym mieszkaniu na Woli lepić pierogi?

20-letnia niebieska nyska o imieniu Peggy parkuje na pl. Grzybowskim. Rafał Patla z Adventure Warsaw przywiózł nią czwórkę turystów: dwie Polki i małżeństwo z Bostonu. Stają twarzą do ulicy Próżnej. Po lewej stronie - kamienica, która wygląda, jakby wojna zakończyła się wczoraj. Po prawej - idealnie odnowiona. Dalej kościół Wszystkich Świętych z XIX w., za plecami Teatr Żydowski (z czasów Gomułki, ale już w rejestrze zabytków), synagoga - jedyna, która przetrwała II wojnę, i warszawskie city. Tak czterech zdumionych turystów rozpoczyna podróż po mieście, w którym można zobaczyć kilka miast w jednym miejscu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze