Przywykliśmy sądzić, że sezonowe wędrówki to domena ptaków. Niektórzy wiedzą, że nietoperze również wędrują na swoje zimowiska. Ale owady? Okazuje się, że one także wybierają się w takie podróże, i to całkiem dalekie. Jednym z nich jest rusałka admirał, która kojarzy mi się z końcówką lata i początkiem jesieni. Pojawia się najliczniej właśnie teraz - jest piękna, ciemnobrunatna z pomarańczowymi i białymi plamami na skrzydłach. Jesienią odlatuje do południowej Europy i północnej Afryki.

Robi to dokładnie z tych samych powodów co ptaki lub nietoperze. Po prostu rusałkom byłoby bardzo trudno przezimować w naszych warunkach. Niektóre motyle próbują zostać, można je zobaczyć uczepione ścian i sufitów w piwnicach i na strychach. Usiłują przetrwać. Udaje się to jednak naprawdę tylko nielicznym.

Pozostałe umierają, a potem wysychają niczym jesienny listek. Wędrówka na południe jest więc o wiele bardziej sensownym rozwiązaniem, choć z pewnością nie jest pozbawiona niebezpieczeństw. Tym bardziej że przecież taki motyl to nie ptak, który może lecieć czasami wbrew wiatrom i załamaniom pogody. Jak wynika z wielu badań, admirały są dość dobrymi meteorologami i potrafią bardzo dobrze oceniać sytuację pogodową.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze