Czwartkowe przedpołudnie, 13 czerwca 2013. Droga krajowa nr 22. Słońce już prawie letnie, rozgrzany asfalt ugina się pod kołami tirów pędzących obwodnicą 40-tysięcznych Chojnic w Borach Tucholskich.
Ks. Wiesław Madziąg, proboszcz miejscowej parafii Matki Bożej Fatimskiej, jedzie czarną skodą superb combi. Mknie w kierunku Malborka. Przed nim - ciężarówka z cysterną. Zbliża się do niej na tak małą odległość, że nie może widzieć jadącego z przeciwka półciężarowego peugeota boksera.
Wszystkie komentarze
A podczas czytania opis pogrzebu księdza Madziąga po raz kolejny ucieszyłem się, że jestem ateistą... Strasznie to wszystko smutne a miejscami strasznie wkurzające. Polska w pigułce.