Ile mózgu trzeba mieć, by normalnie żyć? Zaskakująco niewiele. Przypadkom, które to udowadniają, przyglądają się bacznie specjaliści od udaru czy alzheimera

Widzieliście kiedyś swój mózg? Czy wierzycie na słowo, że on tam jest, tłusty i wypasiony, pełen inteligentnych zwojów, neuronalnych ścieżek, gęsty od synaps? "Myślę, więc jestem" - powtarzacie pewnie za klasykiem i do głowy wam nie przychodzi, że może być inaczej. No cóż... byli tacy, którzy też tak uważali. Żyli zupełnie zwyczajnie. Aż się okazało, że pod ich czaszką jest zaskakująco dużo pustego miejsca.

Najciekawsze jednak było to, że na pierwszy rzut oka funkcjonowali zupełnie zwyczajnie. Oczywiście ich przypadki szybko stały się naukową sensacją. Nadzieją dla tych, którzy badają mózgi uszkodzone udarami, urazami czy chorobami. No bo ile nam tego mózgu naprawdę potrzeba, by prowadzić zwykłe, szczęśliwe życie? Nie jakieś szczególnie wymagające intelektualnie, ale ciekawe i inspirujące.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze
Proszę o więcej takich artykułów w GW!
już oceniałe(a)ś
4
0
Doskonały artykuł.
już oceniałe(a)ś
3
0