W kolejnym odcinku z cyklu o funduszach unijnych na Warmii i Mazurach przypominamy, że niosą one mnóstwo korzyści. Ale pytamy też, czy ich wykorzystanie zawsze kończy się sukcesem? Olsztyńską europorażkę znaleźliśmy bez problemu
Nie wszystkie inwestycje z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko w naszym regionie zakończyły się pełnym sukcesem. Do niektórych nie doszło, choć były dużą szansą, ale są i takie, których wykonanie pozostawiało sporo do życzenia
Od blisko 20 lat trwa walka o czystą wodę w jeziorach turawskich. W okolicznych miejscowościach zrealizowano jeden z największych projektów w regionie, związany z budową kanalizacji. Inwestycja dofinansowana z Funduszu Spójności kosztowała blisko 50 mln zł. Były nadzieje, że to poprawi jakość wody, a plaże nad Jeziorem Dużym znów będą pełne ludzi. Co roku jednak sinice w Jeziorze Dużym nadal odstraszają amatorów kąpieli.
Gdańsk miał być połączony z Żukowem rozbudowaną i szerokopasmową ulicą Kartuską. Pierwsza próba uzyskania dofinansowania budowy dotacją z UE spełzła jednak na niczym w wyniku błędu urzędników. W drugiej - do której miasto właśnie się przymierza - dofinansowanie jest bardziej realne, ale może być już znacznie niższe.
Spalarnia odpadów komunalnych w Rudzie Śląskiej i oczyszczenie stawu Kalina w Świętochłowicach to przykłady unijnych projektów, których nie udało się zrealizować w województwie śląskim. O ile to drugie przedsięwzięcie najpewniej dojdzie do skutku, to spalarnia już na pewno nie powstanie.
Nie wszystkie inwestycje w Warszawie, które dofinansowała Unia Europejska okazały się strzałem w dziesiątkę. Niektórych nie udało się zrealizować i pieniądze przepadły.
Fundusze europejskie, które trafiły na Lubelszczyznę, to nie tylko pasmo sukcesów. Przykłady? Popatrzmy na lotnisko, które już dziś widać, że można było zbudować lepiej. Kolejny przykład to droga kolejowa do Warszawy, czyli złe przetargi i olbrzymie opóźnienie.
Największy problem był z przyznaniem eurofunduszy na innowacyjne projekty. Obecnie sporo problemów wynika z nowej polityki Unii Europejskiej, która stawia na ekologiczne rozwiązania. O zakupie nowych tramwajów możemy na razie pomarzyć.
W Warszawie może pracować nawet ponad 20 tys. radomian. Od lat spędzają w pociągach blisko cztery godziny dziennie i czekają na szybką kolej do stolicy. Remont torów ma blisko dziesięcioletnie opóźnienie, bo kolejarzom nie udało się wykorzystać unijnych pieniędzy na przebudowę trasy
Największym problemem jest... ich niewystarczająca liczba - zabrakło np. na remont teatru. Rzadziej zdarzają się błędy w samych projektach, takie jak zbyt wąskie rondo na ul. Warszawskiej.
"Pesendżer Stanislaw Paluch plis goł tu de gejt..." - takiego tekstu jeszcze długo nie usłyszymy na Podlasiu.
Wagi dla samochodów ciężarowych, wybudowane w Rzeszowie za unijne pieniądze, od ponad trzech lat są bezużyteczne, bo na podstawie ich pomiaru nie można ukarać kierowców przeciążonych aut. Żeby wart miliony system zaczął wreszcie skutecznie działać, brakuje niewiele: parkingu, gdzie będzie można szczegółowo kontrolować ciężarówki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.